Piątkowe obchody Święta Niepodległości obfitowały nie tylko w marsze Narodowców i palenie flagi Facebooka, ale również były okazją do wręczenia przez prezydenta Krzyży Kawalerskich Orderu Odrodzenia Polski, przyznawanych wybitnym Polakom za ich zasługi dla kraju. O ile przyznanie drugiego pod względem ważności odznaczenia w państwie transplantologowi, czy lekkoatletce nie budzi wątpliwości, o tyle uhonorowanie… Małgorzaty Kożuchowskiej było, delikatnie mówiąc, pewnym zaskoczeniem.
Aktorka, której ojciec prowadzi audycję w Radio Maryja oraz wykłada w prywatnej szkole Ojca Rydzyka w Toruniu, sympatyzująca z parą prezydencką i otwarcie głosząca katolickie poglądy została odznaczona za "wybitne zasługi w pracy artystycznej i twórczej". Szybko pojawiły się głosy, że Malgorzata nie zawdzięcza wyróżnienia swoim "wybitnym zasługom", a lojalności wobec obecnie panującej władzy. Ogromna część komentujących sugerowała także, że gdyby Kożuchowska miała odrobinę pokory i klasy, odmówiłaby przyjęcia odznaczenia.
Aktorkę bardzo zabolały te spekulacje. Do tego stopnia, że postanowiła opublikować na Facebooku oświadczenie, w którym argumentuje, że widocznie order jej się należał. Przy okazji pochwaliła się jeszcze drugim orderem, otrzymanym od poprzedniej Minister Kultury.
Długo się im przyglądałam i na żadnym z nich nie znalazłam partyjnego znaczka - pisze Małgorzata. Jeśli Urzędnicy Państwa w którym żyję uznają, że są powody dla których warto mnie wyróżnić, to jest to dla mnie tylko i wyłącznie powód do dumy. Nie dam się wciągnąć w dyskusje polityczne, mimo zaczepek i prowokacji.
Przypomnijmy, że wśród uhonorowanych TYM SAMYM odznaczeniem, w poprzednich latach znaleźli się m.in. wybitny kardiochirurg, prof. Zbigniew Religa, reżyserzy Andrzej Wajda i Jerzy Hoffman, aktorzy Danuta Szaflarska i Gustaw Holoubek, kompozytor Wojciech Kilar oraz żołnierz AK, Antoni Baranowski.