Małgorzata Kożuchowska odnosiła ostatnio same sukcesy. TVN emituje właśnie drugi sezon serialu Druga szansa, w którym Małgorzata gra główną rolę producentki i agentki gwiazd, która w jednej chwili traci wszystko. Zaś prezes TVP Jacek Kurski podjął decyzję, że Rodzinka.pl w kolejnym sezonie będzie emitowana aż trzy razy w tygodniu. To obecnie jedna z nielicznych propozycji telewizji publicznej, którą w ogóle ktokolwiek ogląda, wiec nowi szefowie uznali za logiczne, by zamęczyć nią widzów aż do ostatecznego znudzenia. Ukoronowaniem sukcesów Kożuchowskiej było zaś odznaczenie jej przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Znana ze swoich prawicowych sympatii aktorka została w ten sposób uhonorowana za "wybitne zasługi w pracy artystycznej i twórczej". Dołączyła więc do znamienitego grona, w którym znajdują się między innymi Andrzej Wajda, Jerzy Hoffman i międzynarodowej sławy kompozytor Wojciech Kilar.
Szybko pojawiły się opinie, że aktorka, która wsławiła się głównie bohaterską śmiercią w kartonach oraz rolą w Kotce na gorącym blaszanym dachu, o której recenzenci napisali, że "udało jej się sprowadzić dramat Maggie do wymiaru telenoweli", odznaczenie zawdzięcza swoim zasługom pozaartystycznym. Na przykład temu, że jej ojciec jest stałym współpracownikiem Radia Maryja, a ona sama nie ukrywa swoich życzliwych poglądów na temat obecnej władzy, naprotechnologii oraz ingerowania Kościoła w politykę.
Trudno powiedzieć, czy istnieje jakiś związek pomiędzy odznaczeniem Kożuchowskiej przez prezydenta i decyzją TVN-u, jednak, jak donosi Fakt, stacja nie zaangażuje aktorki do kolejnej części Listów do M..
TVN jest producentem filmu, zaś Małgorzata zagrała główną rolę kobiecą w Listach do M.2. Teraz jednak w ogóle się nie pojawi.
To dla niej spory policzek - ujawnia znajomy aktorki w rozmowie z tabloidem. Jest zdania, że aktorkom w jej wieku nie jest już tak łatwo dostać rolę na dużym ekranie. Widząc sukces "Drugiej szansy" była przekonana, że teraz dostanie każdą rolę.
Niewykluczone. Może przyszła pora na "produkcje misyjne"?