Kilka miesięcy temu Johnny Depp i Amber Heard rozwiedli się. Aktorka, dla której gwiazdor rzucił swoją wieloletnią partnerkę Vanessę Paradis, wytoczyła przeciwko Deppowi najcięższe działa, oskarżając go o psychiczną i fizyczną przemoc. Ponieważ opublikowane w sieci filmy działały na niekorzyść Johnny'ego, byli małżonkowie zawarli w sądzie ugodę, a Amber miała zrezygnować z dalszego prania brudów za 7 milionów dolarów.
W niecałe pół roku po rozwodzie, 30-latka zdecydowała się udzielić wywiadu grupie GirlGaze Project, w którym emocjonalnie odniosła się do swoich doświadczeń związanych z przemocą domową, w których główną rolę miał odgrywać Johnny Depp:
Jak to się mogło przytrafić mnie? Jestem mądra, jestem silna, nie jestem ofiarą. Dużo w tym wstydu, pojawia się łatka ofiary - powiedziała. To przytrafia się wielu kobietom. Gdy dzieje się w twoim domu, za zamkniętymi drzwiami, z człowiekiem, którego kochasz, to wszystko nie jest takie oczywiste.
Amber tłumaczy, że wiele zawdzięcza swoim przyjaciółkom:
Gdyby nie było ich wokół mnie, jak bardzo inaczej wyglądałoby moje życie.
Heard przestrzega, że dla dobra ofiar przemocy, system prawny powinien zmienić się tak, by dać im odwagę w mówieniu o agresji członków swojej rodziny:
Jako osoba publiczna mogę uświadamiać inne kobiety, że tak nie musi się dziać. Nie jesteście same, możecie coś zmienić. Jedynym sposobem, by kobiety nie bały się głośno mówić o przemocy jest zmiana systemu, która zamiast je uciszać, powinna pozwalać im mówić.
Przypomnijmy, że Amber nie wierzy między innymi Marilyn Manson, który broni Deppa i mówi, że jest on "jednym z najmilszych ludzi, jakich zna":