Ostatnie tygodnie upłynęły rodzinie Kardashianów pod znakiem skandalu wywołanego stanem zdrowia męża Kim, Kanye Westa. Raper został umieszczony na oddziale psychiatrycznym szpitala w Los Angeles, po tym jak od dłuższego czasu zachowywał się w niepokojący sposób - wygłaszał na koncertach dziwne apele, a ostatecznie odwołał swoją trasę Saint Pablo Tour.
Choć początkowo podejrzewano u niego "epizod psychotyczny" wywołany brakiem snu i odwodnieniem, okazało się, że problemy psychiczne muzyka są znacznie poważniejsze. Lekarze uznali, że cierpi na paranoję, w wyniku której jest przekonany, że "ktoś próbuje go dopaść". W szpitalu nie ufał personelowi i pozwalał zbliżyć się do siebie tylko żonie, która sypiała obok niego na szpitalnym łóżku.
Przez cały pobyt w klinice West nie widział się z dziećmi, 3-letnią North i rocznym Saintem. Wreszcie Kanye dwa dni temu opuścił szpital, jednak, jak donoszą media za oceanem, nie wrócił do żony i dzieci. Wynajął za to dom z dala od nich, gdzie opiekę nad nim objął prywatny zespół lekarzy.
Jak donosi magazyn People, Kim zrobi wszystko, żeby wrócił do dawnej kondycji oraz do rodzinnego show:
Kim nadal chce go wspierać. Nie wiedzą jak długo potrwa leczenie - mówi źródło magazynu.
W dniu, w którym raper został wypisany ze szpitala, w domu Kardashianów odbywało się niewielkie przyjęcie z okazji pierwszych urodzin Sainta.
Khloe, Kourtney i Kylie chwaliły się na Snapchacie zdjęciami domu udekorowanego balonami. Jednak Kanye nie dotarł na urodziny syna.
Kryzys w małżeństwie Westów miał rozpocząć się po napadzie w Paryżu, podczas którego celowano do Kim z pistoletu i ukradziono jej biżuterię. Ponoć to oraz poważne problemy finansowe miało bezpośrednio przyczynić się do pogorszenia stanu rapera.
Przeszli przez piekło. Zachowanie Kanye bardzo odbiło się na ich małżeństwie. Kim czuje ulgę, że otrzymał pomoc. Uważa, że to jedyna szansa na uratowanie jego i ich małżeństwa - mówi źródło.
Trzymamy kciuki. W końcu w tym roku rozwiodło się już dużo gwiazdorskich par. Kim chyba nie mogłaby być następna.