Krzysztof Pieczyński popularność zyskał dzięki roli Brunona Walickiego w serialu Na dobre i na złe. Po odejściu z produkcji skupił się na komentowaniu sytuacji politycznej w Polsce i prywatnej walce z Kościołem Katolickim. Ponad rok temu publicznie oskarżył Kościół o "budowanie cywilizacji śmierci" i apelował o zdejmowanie krzyży.
Przypomnijmy: Pieczyński "Kościół depcze moją godność i prawa obywatelskie! Zbudował CYWILIZACJĘ ŚMIERCI"
Kilka dni temu Pieczyński udzielił wywiadu Elizie Michalik w Superstacji. 59-letni aktor w swoich wywodach często powołuje się na starożytne rytuały, które były wolne od religii chrześcijańskiej. Uważa, że wiara katolicka jest wykorzystywana do walki politycznej i stała się narzędziem dla cenzury w Polsce. Tym razem w programie Nie ma żartów przedstawił teorię mówiącą o tym, że "kościół katolicki zamordował dziewięć milionów kobiet", które uznał za czarownice, bo... kusiły mężczyzn, którzy na ich widok mieli "niekończącą się erekcję".
Dlaczego Kościół zamordował dziewięć milionów kobiet w polowaniu na czarownice? - zapytał Pieczyński i po chwili sam udzielił odpowiedzi. Dlatego, że czarownica była artystyczną prowokacją dla Kościoła. Czarownica latała na miotle. Czarownica na miotle, to jest tak naprawdę falliczny podtekst. To jest prowokacja.
Po tych słowach prowadząca program nie mogła ukryć rozbawienia. Jednak Pieczyński kontynuował wywód mówiąc, że za "prowokacją" stała meduza, która według starożytnych wierzeń zamieniała wszystko, co żyło, w kamień.
To jest coś innego niż to na co patrzysz - mówił z przejęciem. I ta prowokacja, to była prowokacja meduzy, która widzi na wskroś człowieka. Czyli czarownice widziały wskroś słabość mężczyzn, którzy przykryli się pod pozorami pobożności tak naprawdę ukryli swoją niekończącą się erekcję.
Zobaczcie cały wywiad: