Żonie Artura Boruca chyba znudziło się już bycie luksusową utrzymanką i zapragnęła pokazać, że ma też inne "talenty" poza fotografowaniem się w drogich ciuchach na Instagramie. Dlatego od jakiegoś czasu zapowiada wydanie debiutanckiej płyty.
Ponoć Sara Boruc od zawsze marzyła o byciu piosenkarką, jednak - jak twierdzi - wcześniej nie miała czasu zrobić kariery wokalnej bo... była zbyt zajęta. Wychowywanie dzieci i bycie żoną sławnego piłkarza, to zdaniem Sary bardzo absorbujące zajęcia. Jakiś czas temu narzekała, że "wszystko musi nosić na swoich barkach".
Podobne problemy miała zresztą Marina, która niedawno żaliła się w Dzień Dobry TVN, że z powodu ciągłych podróży po świecie nie ma czasu nagrać płyty. Wygląda na to, że szybciej ukaże się album Sary. W rozmowie z Party, Boruc zapowiada, że planuje go wydać już na wiosnę.
Zamykałam się w studiu nagraniowym na wiele godzin i mój krążek jest niemal gotowy - mówi celebrytka. Włożyłam w tę płytę dużo serca, brałam lekcje śpiewu w Londynie, a część tekstów napisałam sama, po polsku i po angielsku.
Nie wiadomo co prawda, jak Sara radzi sobie ze śpiewaniem, ale ostatnio zapewniała, że jeśli będzie trzeba, "wysłucha technicznych rad od Mariny".
Boruc nie chce na razie zdradzić, jaki rodzaj muzyki nagrywa. "Niech to będzie dla wszystkich niespodzianką" - mówi.
Czy pieniądze męża wystarczą, żeby zrobić karierę?