Latem ubiegłego roku książę Harry spędził kilka miesięcy w ramach wolontariatu przy kilku przedsięwzięciach związanych z ochroną przyrody w Afryce. Zgodził się wówczas zapozować do ekskluzywnej sesji zdjęciowej i wywiadu do magazynu Town&Country, kiedy przebywał w Malawi, zajmując się projektem relokacji słoni i innych zwierząt. Harry pracował u boku profesjonalistów i wolontariuszy, którzy pomagali słoniom, bawołom i innym gatunkom zmienić obszar bytowania.
Po raz pierwszy byłem w Afryce w 1997 roku, gdy zmarła moja mama. Tata kazał mi i bratu spakować torby i powiedział, że jedziemy do Afryki uciec od tego wszystkiego – wspomina Harry. Ja i William zostaliśmy wychowani w miłości do natury, ale to, co zobaczyłem w Afryce przerosło wszelkie moje wyobrażenia. To jest miejsce w którym czuję się sobą bardziej niż gdziekolwiek indziej na świecie. Chciałbym móc tam spędzać więcej czasu. Mam tutaj poczucie pełnego relaksu i normalności.
Harry zachwyca się też ludźmi, których spotkał przy okazji wolontariatu:
Tutaj spotkałem bezinteresownych ludzi, którzy bez żadnych ukrytych motywów poświęcają wszystko dla dobra natury - wspominał. Rozmawiam z nimi o ich pracy i wiele się od nich uczę. Musimy dbać o przyrodę i o zagrożone gatunki, inaczej nasze dzieci nie będą miały okazji zobaczyć tego co my widzieliśmy.
Zobaczcie też sesję piątego w kolejce do brytyjskiego tronu - po ojcu, bracie i dwójce jego dzieci - księcia Henryka.