Kłopoty posła Łukasza Zbonikowskiego zaczęły się ponad rok temu, gdy jego żona zawiadomiła policję o pobiciu. W środku nocy zgłosiła się na komisariat i zeznała, że Zbonikowski, szef struktur Prawa i Sprawiedliwości w województwie kujawsko-pomorskim, pobił ją i... ukradł jej telefon. Poseł tłumaczył wtedy Super Expressowi, że zgłoszenie jego żony było "zbyt emocjonalną reakcją na plotki o jego romansie".
Kobieta faktycznie dowiedziała się o zdradach męża. Wynajęła nawet agencję detektywistyczną, by dociec prawdy.
Przypomnijmy:"Super Express" o seksaferze polityka PiS: "W MAJTKACH posła Zbonikowskiego BYŁY ŚLADY INNEJ KOBIETY!"
Dość szybko okazało się, że problemy małżeńskie posła wywołały u niego coś więcej niż tylko "zbyt emocjonalną reakcję". Jak informował Fakt, kilka miesięcy temu Zbonikowski miał rzucić się na żonę z pięściami. Z opinii biegłego wynikało wtedy, że doszło do naruszenia nietykalności.
Niedawno Monika Zbonikowska postanowiła przerwać milczenie i przedstawić swoją wersję wydarzeń. Według niej mężczyzna "przez lata był opryskliwy" i "poniżał ją przed znajomymi", oraz "przez lata zdradzał i kłamał".
Wszystkie te oskarżenia wydają się nie robić jednak wrażenia na prezesie PiS-u, Jarosławie Kaczyńskim. Chociaż Zbonikowski został wydalony z partii tuż przed wyborami, a w trakcie kampanii Kaczyński "nie chciał go widzieć" na jednym z wieców, świąteczny nastrój udzielił się chyba prezesowi. Zbonikowski pochwalił się bowiem na swoim Facebooku zdjęciami z opłatka, na których widać, jak panowie składają sobie życzenia i wymieniają życzliwe spojrzenia.
Gratulujemy.