Wczoraj w Waszyngtonie odbyło się zaprzysiężenie 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Media na całym świecie rozpisują się na temat tego, jak bardzo różniła się ona od uroczystości sprzed czterech i ośmiu lat, gdy przysięgę składał Barack Obama. Podczas gdy hymn USA cztery lata temu śpiewała Beyonce, a kadencję wcześniej - Aretha Franklin, na wczorajszej inauguracji wystąpiła Jackie Evancho. Wokalistka promowana na jedną ze "sprzedających najwięcej płyt w Stanach" do wczoraj nie miała jednak statusu światowej gwiazdy. Poparcie świata celebrytów dla nowego prezydenta jest znacznie słabsze niż to, którym cieszył się Obama.
Wśród żegnających ze smutkiem odchodzącego prezydenta celebrytek znalazła się Kim Kardashian, która postanowiła zadedykować 44. prezydentowi USA pożegnalne posty w social mediach.
Na Instagramie, Snapchacie i oficjalnej stronie Kim pojawiły się zdjęcia celebrytki z prezydentem i małą North. 36-latka pochwaliła się wspomnieniem i pamiątką, jaka został jej po spotkaniu z Barackiem Obamą:
North upadła i płakała, więc prezydent na pocieszenie dał jej M&M'sy z Białego Domu! - pochwaliła się celebrytka.
Gdy otworzyłam opakowanie North uśmiechnęła się, ale ja postanowiłam zachować je jako pamiątkę, więc gdy zamknęłam pudełko, North znów zaczęła płakać.
Kim zamieściła też wspólne zdjęcie Obamy, małej North i swojego męża, który jakiś czas temu oficjalnie poparł Donalda Trumpa, spotykając się z nim w Trump Tower:
Dziękujemy ci, panie prezydencie. Będzie nam cię brakowało! - napisała Kim.