27-letni Bartłomiej Misiewicz, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej w sierpniu ubiegłego roku został odznaczony przez Antoniego Macierewicza medalem za zasługi dla obronności kraju. Nie wiadomo do końca, za jakie konkretnie, ale rzecznik MON robi wszystko, by wypaść na kompetentnego. Nie przeszkadza mu w tym brak wyższego wykształcenia. To nadrabiał ostatnio w studenckim klubie w Białymstoku, o czym napisał wczorajszy Fakt.
Student uczelni o. Tadeusza Rydzyka w Toruniu postanowił zaprzyjaźnić się ze studentami z Białegostoku. Do klubu WOW przyjechał limuzyną z ochroniarzem, a jednemu z gości zaproponował nawet stanowisko... ministra obrony terytorialnej kraju. Przypomnijmy: Misiewicz balował w Białymstoku: "Z kieszeni WYCIĄGAŁ SETKĘ ZA SETKĄ, straszna wiocha…"
Misiewicz wszystkiemu zaprzecza i wyjaśnia, że "bawił się w klubie prywatnie", nie był pod wpływem alkoholu i nie przyjechał na imprezę rządową limuzyną. Nie skomentował jednak składania propozycji zawodowych bawiącym się w klubie studentom.
27-latkowi postanowił trochę pomóc białostocki portal internetowy, który odnalazł jego towarzysza z imprezy. Mężczyzna zaprzeczył, że Misiewicz "nagabywał dziewczyny" i "szastał pieniędzmi". Zapewnił, że "siedzieli normalnie przy wódce":
Siedzieliśmy normalnie jak dwaj faceci przy wódce - komentuje 26-letni Sebastian Łukaszewicz.
Łukaszewicz sam robi karierę w polityce: jest członkiem gabinetu politycznego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela.
Myślicie, że Misiewicz pójdzie z nim jeszcze na imprezę?