W zeszłym tygodniu Radio ZET poinformowało, że polski rząd nie zgodził się, aby władze Sopotu przyjęły 10 sierot z syryjskiego Aleppo. Z informacji stacji wynikało, że władze Sopotu wysłały do premier Beaty Szydło prośbę o zgodę na sprowadzenie dzieci, których rodzice zginęli w Syrii. Prośba miała być odrzucona ze względu na "wysokie zagrożenie terrorystyczne", jakie stanowić miałyby dzieci, których pochodzenia nie można było ustalić. Rzecznik rządu Rafał Bochenek zdementował jednak te informacje i powiedział, że nie zapadła jeszcze żadna decyzja rządu.
Z apelem o przyjęcie sierot w Polsce wystąpiła na swoim profilu na Facebooku Agata Młynarska, która sama adoptowała dwójkę dzieci. Prezenterka nie ukrywała emocjonalnego zaangażowania w sprawę i napisała:
Historia dzieci z Aleppo, które miały przyjechać do Polski, nie daje mi spokoju. Obiecałam sobie, że nie dam już pola hejterom, którzy komentują wpisy, nakręcając spiralę zła, ale nie, nie tym razem! Jako Kawaler Orderu Uśmiechu, jako mama i babcia, chcę Wam wszystkim powiedzieć, że to co się stało nie powinno dać nikomu z nas spokojnego snu.
Pamiętam dzień, kiedy blisko 20 lat temu w domu dziecka w Pawłówce moje oczy spotkały się z oczami 8- letniej dziewczynki. Poprosiła mnie, żeby od św. Mikołaja dostać pod choinkę odwiedziny w domu u pani Agaty… Dziś wzrok tej dorosłej dziewczyny patrzy na mnie z miłością, a ja nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być w naszym życiu. Przez długi czas towarzyszyła jej też koleżanka, z którą wkleiły się w kontur mojego życia.
Z decyzją o zaopiekowaniu się dziewczynami nie było łatwo; wszyscy wokół wtórowali, że nie dam rady, pukali się w czoło. Co niektórzy "dodawali otuchy" mówiąc, że dzieci z domu dziecka jeszcze Cię okradną. Nie okradły! wyrosły na piękne, samodzielne, wykształcone mądre kobiety. Jestem z nich niewyobrażalnie dumna! Wniosły w moje życie miłość o jakiej nie śniłam. I tak samo może się stać z dziećmi z Aleppo. Potrzebna jest w ich sprawie natychmiastowa decyzja: "zrobię to, dam im dom, zabieram je, nie będą już cierpieć, poradzimy sobie razem"! Wierzę, że jest druga Henryka Krzywonos, która nie bojąc się nikogo i niczego, nie pozwoli tym dzieciom dalej się tułać. Przecież Polacy mają tak dobre serca!!
Dlaczego nie dać im szansy by pomóc tym dzieciom? Czy Ci, którzy zabronili wjazdu sierotom z Aleppo nie doceniają naszych możliwości? Chęci i umiejętności pomagania? Tą decyzją przekreślają dwie strony - tych, którzy potrzebują i tych, którzy chcą pomóc. Nie ma we mnie na to zgody! Ufam głęboko, że te dzieci spotkają wzrok kogoś, kto wyciągnie do nich ręce. Może jakaś Matka Polka… albo Ojciec Polak?…w dniu moich imienin, takie życzenia składam sobie i wszystkim Agatom!
Zgadzacie się z nią i rząd Beaty Szydło powinien udzielić zgody na pomoc sierotom z Aleppo?