Jarosław Kaczyński, Człowiek Wolności tygodnika wSieci, udzielił właśnie wywiadu magazynowi Do Rzeczy, w którym żali się, że ciągle wszystko jest na jego głowie. Jak wyjaśnia, opozycja w Polsce jest tak nieudolna, że sam musi ją wyręczać w obowiązkach.
Dramat naszego systemu politycznego w 2017 roku wynika z tego, że my nie mamy normalnej opozycji. Opozycja totalna to nie jest opozycja - tłumaczy prezes Prawa i Sprawiedliwości. My nie możemy się ciągle przejmować tym, co ta opozycja opowiada, bo to są rzeczy w dużej mierze oderwane od rzeczywistości i niekiedy absurdalne z punktu widzenia tego, co działo się w ciągu ostatnich 10 lat. W tej sytuacji mam poczucie, że będąc poza rządem sam powinienem być opozycją, elementem kontrolno-krytycznym. Gdyby była inna opozycja, zwalniałaby mnie z tego obowiązku. Nie mając normalnej opozycji, muszę sam odgrywać tę rolę i być opozycją, czyli śledzić uważnie poczynania rządu. Ale akurat przeglądu resortów specjalnie nie śledzę.
Jarosław Kaczyński, być może niedokładnie śledzi przegląd resortów, ale problemy w Ministerstwie Obrony Narodowej jednak go zainteresowały. Dziś rano RMF FM, powołując się na nieoficjalne informacje swojego reportera, podało, że Bartłomiej Misiewicz został zwolniony z MON. Zobacz: Bartłomiej Misiewicz został ZWOLNIONY z MON?!Na stronie ministerstwa pojawiła się jednak informacja, że protegowany Macierewicza nie stracił stołka, ale przebywa na urlopie.
W rozmowie z Do Rzeczy Jarosław Kaczyński wyrozumiale odnosi się do wybryków młodego rzecznika, takich jak szastanie w nocnym klubie urzędnicza pensją, na którą zrzucili się podatnicy czy jeżdżenie po nocy do McDonalda na sygnale rządową limuzyną. Prezes jest zdania, że młodość musi się wyszumieć.
Misiewicz to skądinąd sympatyczny, uprzejmy, młody człowiek, bardzo sprawny w tym, czym się zajmuje. I powiedzmy sobie szczerze - to, że poszedł do knajpy i wypił piwo, nie jest zbrodnią - przekonuje Kaczyński. Media często robią z igły widły. To jest wizerunkowy problem. Skoro wciąż staje się bohaterem mediów, to nie ma w tym nic dobrego i wierzę, że minister Maciarewicz tę sprawę załatwi. Chociaż oczywiście wiem, że są rzeczy poważniejsze: na to, by oficerowie meldowali się temu młodemu człowiekowi czy tytułowali go ministrem, nie może być zgody.
_
_
_
_