Robert Lewandowski wywołał niemałą sensację, gdy w niedzielę pojawił się na imprezie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Oberstdorfie. Kapitan polskiej reprezentacji kibicował naszym skoczkom podczas turnieju, dał się namówić też na wspólne zdjęcie z m.in. Maciejem Kotem i Piotrem Żyłą, które błyskawicznie obiegło sieć.
Po krótkiej przerwie Lewandowski wrócił na boisko. Niestety, we wczorajszym meczu Bayernu z Arsenalem doznał kontuzji nogi. Choć spotkanie skończyło się wygraną Bayernu 5:1, piłkarz zaliczył nieudany rzut karny, który był podyktowany kopnięciem Lewego przez gracza Arsenalu, Laurenta Koscielnego. Uraz okazał się tak niefortunny, że Robert zdiagnozował w swojej nodze… dziurę.
Pytanie, czy w tej sytuacji Koscielny wchodził nakładką, bo mam krew na nodze i dziurę w stopie - przyznał w rozmowie z Canal+. Ale myślę, że były podstawy do podyktowania karnego, tak naprawdę nie wiadomo, jak miał tutaj zareagować sędzia. Może gdybym bardziej pokazał, że to ja dostałem, to decyzja byłaby inna. Tak czy inaczej, dobrze, że wróciliśmy do gry i jako zespół spisywaliśmy się bardzo dobrze.
_
_