Roman Giertych chce, żeby wszyscy zapomnieli, jak jeszcze kilka lat temu był gorliwym koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości i wraz z Ligą Polskich Rodzin wprowadzał w szkołach obsesję wokół homoseksualnych pisarzy. Po głośnej "spowiedzi" w Gazecie Wyborczej i zrzuceniu winy za wszystko na konieczność podlizywania się Jarosławowi Kaczyńskiemu, stara się od wszystkiego odciąć. Do tego stopnia, że kreuje się na głównego krytyka prezesa PiS-u i jego partii.
Ostatnio w PiS-ie pojawiło się wewnętrzne napięcie, głównie za sprawą 26-letniego Bartłomieja Misiewicza, "rzecznika MON-u bez dyplomu". Już nawet Jarosław Kaczyński ma dość kolejnych skandali z jego udziałem, ale Misiewicz zdaje się być nie do ruszenia dzięki protekcji Antoniego Macierewicza. Dla Giertycha to doskonała okazja, żeby znów się pokazać w roli naczelnego krytyka rządów PiS-u.
Giertych zaatakował dzisiaj na Facebooku Macierewicza "ogłaszając wojnę". Zapowiedział, że jest gotów zapłacić 10 tysięcy złotych na opinię psychiatryczną dla ministra...
W dniu wczorajszym w stacji TVN wysłuchałem wystąpienia pana Ministra na Konferencji w Monachium, w którym stwierdził Pan, że pomiędzy agresjami rosyjskimi na Gruzję i Ukrainę nastąpił rosyjski akt agresji na Polskę poprzez zamach smoleński, gdzie poległo dwóch polskich prezydentów. Pomyślałem sobie od razu: a więc wojna! - napisał Giertych. Skoro minister obrony narodowej kraju NATO, na publicznej konferencji, gdzie uczestniczą głowy różnych państw, szefowie rządów etc. oświadcza, że Polska stała się obiektem agresji takiej jak Gruzja i Ukraina to mamy wojnę światową. Od razu się domyśliłem, że widocznie eksperyment z pędzącą na samochodzie brzozą uderzającą w Tu-154 musiał się udać i że pana podkomisja doszła wreszcie do prawdy. (...)
Przerażony taką sytuacją zacząłem się zastanawiać jak panu pomóc, aby jednak pana słowa brano na poważnie. (...) A co jeżeli przyczyną tej sytuacji jest to, że powszechnie, wśród wszystkich tych przywódców zachodu oraz w ważniejszych mediach uchodzi pan za wariata? To tłumaczyłoby brak zainteresowania ogłaszaną przez pana wojną. (...) A gdyby tak poddać pana badaniu lekarskiemu i udowodnić sceptykom, że jest pan normalny! Że może być trudno? Dlatego postanowiłem panie Ministrze przeznaczyć aż 10 tysięcy złotych i sfinansować opinię psychiatryczną dla pana (myślę, że gdybyśmy zbiórkę ogłosili to i milion ludzie wpłaciliby). (...) ? I już żaden polityk, czy dziennikarz nie zdezawuuje pana wystąpienia pogardliwym: wariat, czy świr.