_
_
Pomysł wystawienia Magdaleny Ogórek jako kandydatki SLD na prezydenta, zapewne nadal odbija się Leszkowi Millerowi czkawką. Magda kampanię prezydencką prowadziła w koszuli nocnej projektu swojej przyjaciółki, wzywała do napisania prawa od nowa i obiecywała Władimirowi Putinowi, że do niego zadzwoni. Osobnym problemem okazał się jej mąż, mający tendencję do jeżdżenia autem pod wpływem alkoholu i wymiotujący policjantom na buty.
Kiedy wyszło na jaw, że pełniąc funkcję kanclerza wyższej szkoły Viamoda Industrial wyniósł z uczelni sztućce, naczynia stołowe i sprzęt AGD wart pół miliona złotych, wyborcy zaczęli zastanawiać się, co dałby radę wynieść z Pałacu Prezydenckiego, gdyby został pierwszą damą. Magda na wszelki wypadek przestała nosić obrączkę.
Wybory zakończyła z 2,4 procentowym poparciem. Od tamtej pory przymila się do polityków Prawa i Sprawiedliwości, przy każdej okazji wychwalając Jarosława Kaczyńskiego. W najnowszym wywiadzie dla prawicowego tygodnika Do Rzeczy znów się nim zachwyca.
Na pewno jest wybitnym politycznym strategiem. Realizuje wizję Polski, wobec której opozycja jest kompletnie bezsilna. Potrafi w pary krótkich zdaniach sprowadzić opozycję do parteru i wykazać jej porażającą indolencję intelektualną - wyjaśnia Ogórek. Różni go od innych polityków wszystko. Nie ma dziś w Polsce innej osoby, która miałaby całościową wizję Polski. Można się z nią zgadzać, można ją kontestować, ale jest to plan dla Polski. Żaden z polityków opozycji nie jest w stanie przedstawić konkurencyjnej wizji państwa. Liderzy opozycji grają w innej lidze. Niestety podwórkowej.
Prowadzący wywiad Łukasz Warzecha, o którym dwa miesiące temu plotkowano, że jest nowym chłopakiem Ogórek, próbował ją sprowokować, sprawdzając, jak daleko potrafi się posunąć w wychwalaniu Prawa i Sprawiedliwości. Okazało się, że Magda umie bez końca iść w zaparte, że jest tak dobrze, że po prostu nie mogłoby być lepiej.
Nie masz wrażenia, że wśród elektoratu partii rządzącej narasta frustracja, skądinąd zrozumiała, ale też groźna, skierowana przeciwko beneficjentom poprzedniego układu, nie tylko tym prawdziwym, lecz także wydumanym? - dopytywał Warzecha. I że PiS nie robi kompletnie nic, żeby te emocje wygasić? Przeciwnie, nawet je napędza?
Ma to tyle wspólnego z rzeczywistością, co opowieści o czołgach na ulicach i dyktaturze - pospieszyła z zapewnieniem Magda. Kompletnie nie dostrzegam takich emocji. Widzę za to świetnie inną, paskudną narrację, obecną wśród establishmentu - jego przedstawiciele zaczęli publicznie szydzić z Polaków, którzy otrzymawszy 500 + pojechali pierwszy raz nad morze, kupili samochód lub telewizor. Wylała się z nich potężna fala nienawiści i to pochodząca od tych, od których akurat można by oczekiwać największego zrozumienia dla gorzej sytuowanych, bo zawsze mieli usta pełne frazesów. Ten rząd realizuje wiele punktów z mojego własnego programu z 2015 roku.
Mówisz o zaopiekowaniu się biednymi, tymczasem siedzimy w twoim eleganckim mieszkaniu na Mokotowie - zauważył Warzecha. Na pewno bardzo drogim. Mam wrażenie, że uparcie nie chcesz dostrzegać, że obecna władza rozjeżdża się swoimi własnymi obietnicami. Miała być skromna i słuchać ludzi. Zamiast tego są Misiewicz, Macierewicz, pędzący "na bombach" w Torunia, Sasin, prezentujący bez żadnych konsultacji plan na metropolię warszawską, a obywatelskie projekty są w Sejmie odrzucane lub odkładane, bo nie wyszły z PiS.
Zdaniem Magdy, obecny rząd odniósł już i tak więcej sukcesów niż poprzednie ekipa przez osiem lat. Jej zdaniem, byłoby jeszcze lepiej, gdyby Unia Europejska się na niego złośliwie nie uwzięła, a opozycja nie łamała ciągle Konstytucji.
Co jeszcze miałby zrobić PiS w tak krótkim czasie? - zastanawia się Ogórek. Faktycznie błędy się zdarzają. Trudno,żeby ich nie było przy tak skomplikowanej misji. Jakkolwiek byś zaklinał rzeczywistość, PiS zrobił bardzo dużo, w dodatku w bardzo trudnej sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej. Przy opozycji, balansującej na granicy prawa i otoczeniu międzynarodowym otwarcie walczącym z obecną władzą.
_
_
__
__
_
_