Rozpad małżeństwa Bena Afflecka i Jennifer Garner był jednym z najgłośniejszych rozstań 2015 roku. Media próbował się dowiedzieć, co zniszczyło relację tak bardzo, że Garner próbowała odseparować byłego partnera od dzieci. Najczęściej wymieniano uzależnienie od seksu i hazardu. Ponoć aktor miał tak rozbuchane potrzeby erotyczne, że w jedną noc zdradzał żonę z "dziesiątkami kochanek". W wywiadach okazało się jednak, że wcale nie uważa się za "króla życia", ale zaskakiwał brakiem poczucia własnej wartości.
W końcu Affleck przyznał, co stało za jego największymi porażkami. Wczoraj wieczorem wyznał we wpisie na Facebooku, że jest alkoholikiem. Najwyraźniej jednym z etapów terapii jest publiczne przyznanie się do problemu, bo opowiedział o problemie wprost i bardzo ciepło wypowiedział się o byłej żonie.
Zakończyłem terapię uzależnienia od alkoholu. To coś, z czym zmagałem się w przeszłości i nadal będę się konfrontować - napisał. Chcę żyć pełnią życia i być najlepszym ojcem, jakim mogę być. Chcę, żeby moje dzieci wiedziały, że sięganie po pomoc, gdy ta jest potrzebna, nie jest powodem do wstydu, a może być źródłem siły dla wszystkich tych, którzy boją się zrobić pierwszy krok. Mam szczęście, że czuję się kochany przez moją rodzinę i przyjaciół, włączając w to matkę moich dzieci, Jen, która wspierała mnie i troszczyła się dziećmi gdy zająłem się tą sprawą, którą musiałem ogarnąć. To był pierwszy z wielu kroków, jakie podjąłem w kierunku wyzdrowienia.
W przeszłości Affleck już był na odwyku, 16 lat temu. Od tamtej pory mniej mówiono o tym problemie. Oświadczenie Bena tłumaczy też, dlaczego ogłosił w styczniu, że wycofuje się z reżyserowania filmów o Batmanie tłumacząc, że nie jest w stanie pogodzić różnych obszarów swojej pracy, zaś rola "wymagała skupienia, pasji i najlepszej możliwej gry aktorskiej".
Garner nie odpowiedziała jeszcze na wpis byłego męża. Myślicie, że przy okazji chciał ją w ten sposób przeprosić?