Magda Gessler od prawie siedmiu lat prowadzi w TVN program Kuchenne rewolucje. Dzięki telewizyjnej popularności wypromowała także własne lokale, wydała kilka książek, sprzedaje także parówki i akcesoria kuchenne. Zarabia także miliony na reklamach. Wzbudza ogromne emocje, dzieli widzów na tych, którzy albo kochają ją bezkrytycznie, albo nie znoszą.
Jednak ciągle jej mało. W rozmowie z Faktem Gessler żali się, że… za mało zarabia. Programy z jej udziałem w zeszłym roku zarobiły dla TVN-u 64 miliony złotych. To właśnie zainspirowało Magdę do rozważań na temat wysokości jej zarobków.
Gdybym miała taki program jak "Kuchenne rewolucje" w Ameryce, to moje życie inaczej by wyglądało i opływałabym w luksusy. W Polsce gwiazdy nie mają procenta z przychodów reklamowych jak tam - narzeka w tabloidzie. Niestety zyski stacji nie mają nic wspólnego z moimi. Nie zarabiam na tym i to najgorsza strona mojej pracy.
Gessler niedawno wyznała w wywiadzie dla magazynu Twój Styl, że jej największymi wadami są dobre serce, poświęcanie się dla innych, nadmierna skromność i zaniżona samoocena. Zobacz: Gessler: "JESTEM ANIOŁEM. Właściciele dziękują Bogu, że się spotkaliśmy"
Pewnie dlatego ciągle nazywa samą siebie "Matką Boską", "aniołem" i "Zorro" i zamęcza ludzi opowieściami o swoim życiu. Nie tylko wydała na swój temat aż dwie książki, to jeszcze ciągle wraca do wspomnień w każdym wywiadzie. Restauratorka nie ukrywa swojego przekonania, że jej życie zasługuje na film i czeka w tej sprawie na telefon od Pedro Almodovara.
W rozmowie z Faktem wyznaje zaś, że jest "królową" i dlatego powinna zarabiać więcej.
Może nie będę skromna, ale powiem, że jestem królową - ujawnia Magda. Tyle już barier pokonałam, tyle osiągnęłam! Patrząc na to, jaką furorę robią "Kuchenne rewolucje", śmiało już mogę się tak nazywać.
Przypomnijmy, że Kuchenne rewolucje "robią furorę" nie tylko w telewizji, ale i w sądach: Będzie ZBIOROWY POZEW przeciwko Gessler!