Łukasz Jakóbiak "wizualizuje" sobie pozytywne komentarze? "Wszystkie artykuły, poza Polską, pozytywne"
Sprawdziliśmy. Nie są. Czy tym razem "wizualizacja 2.0" też podziała?
Znany z programu 20m2 Łukasza Łukasz Jakóbiak tak bardzo marzy o sławie w USA, że wymyślił sprytny sposób, żeby dostać się do programu Ellen DeGeneres. Nagrał swoje wystąpienia w The Ellen DeGeneres Show z polską aktorkę udającą amerykańską gwiazdę telewizji, a następnie rozkręcił wokół tego medialny szum. Najpierw wmówił fanom, że już dostał zaproszenie do programu Ellen, a następnie wyjaśniał im, że to był element jego "wizualizacji 2.0". Ma ona polegać na tym, że jak bardzo mocno sobie coś wyobrazi i w to uwierzy, to się stanie.
Jednym promocyjny pomysł Łukasza spodobał się, ale inni poczuli się oszukani i uznali, że kłamstwa nie można tłumaczyć żadną "wizualizacją". Inni jeszcze twierdzą, że "wizualizacje" zwyczajnie nie działają, i jest to jedna ze sztuczek showmanów-hochsztaplerów, którzy karmią swoich fanów obietnicą spełnienia marzeń o sławie i pieniądzach. Krytyka zaczęła się oczywiście w Polsce, ale pojawiła się także za granicą. Sam celebryta postanowił zagrać na polskich kompleksach i przekonuje, że jest już uwielbiany za granicą, a tylko w ojczyźnie jest niedoceniany.
Dziękuję za wsparcie światowym mediom w tym amerykańskiej telewizji, która mówi o projekcie już kolejny raz - powiedział. Wszystkie artykuły, poza Polską, pozytywne, a zaczęło się od komika, który nie zostawił na mnie suchej nitki.
Sprawdziliśmy "wszystkie pozytywne artykuły poza Polską" - i wcale takie nie są. Nawet pod wpisem Jakóbiak zamieścił linka nie do "amerykańskiej telewizji", ale do... irlandzkiego serwisu. Najwyraźniej Łukasz znów uprawia "wizualizację 2.0".
Zobaczcie, co naprawdę mówi się o Łukaszu za granicą. Myślicie, że jak Łukasz bardzo, bardzo mocno wyobrazi sobie dobre recenzje, to one się zmienią?
Polski guru/vlogger imieniem Łukasz Jakóbiak, którego głównym źródłem dochodu jest naciąganie ludzi na seminaria o "wizualizacjach", powiedział, że jego marzeniem jest spotkać się z Ellen i ma nadzieję, że to się kiedyś spełni - czytamy w serwisie OhNoTheyDidnt. Marzenie stało się rzeczywistością! Podczas wywiadu wspomniał historię, gdy w zasadzie był stalkerem Lady Gagi i piosenkarki Anastasii. Z wyjątkiem tego, że to nigdy się nie wydarzyło: zbudował replikę jej studia i wynajął sobowtóra.
Naprawdę wrzeszczysz. Trzęsiesz się, histeryzujesz. Przecież to tylko skecz! To wizualizacja wyższego poziomu? To chore - skomentował Ethan Klein z h3h3Productions. Chyba popadasz w obłęd. Wezwij psychiatrę wyższego poziomu.
Robię wizualizację wyższego poziomu. Co przez to rozumiem? Błagam, wszystkich, każdego, kto to słyszy, proszę, spamujcie to Ellen!
Wyobrażacie to sobie? Głupkowata Ellen! Co to ma być? Zobaczcie: pulchna, biedna Ellen ze sklepu "wszystko po 5 złotych". I dlaczego w tle jest gigantyczne gówno? Wygląda, jak gigantyczny kawał ludzkiego gówna w rogu.
Ten gość jest przerażający. Jestem przekonany, że Ellen wystąpiła właśnie o sądowy zakaz zbliżania się do niej. Ona nie powie po obejrzeniu tego: "Chcę się spotkać z tym gościem..." Powinieneś być w programie "Dr Phill", a nie u Ellen. Powinni ci teraz stawiać diagnozę.
Jesteś przerażający, aż ciarki przechodzą!* Coś jest z tobą nie tak. Dlaczego się tym chwalisz? Powinieneś się wstydzić! To żenujące, niebezpieczne i nielegalne. Fetyszyzujesz sławnych ludzi i ich nękasz! To właśnie robisz, facet... To mnie nie inspiruje. A fakt, że w twojej głowie pojawiła się myśl, że to zaimponuje Ellen, to jakiś nowy wymiar szaleństwa. *Chłopie, ona się ciebie boi!
To są symptomy prawdziwej choroby tego świata. To, że ten koleś jest w jakikolwiek sposób sławny, a jedyne, czym się trudni, to profesjonalny stalking, jest naprawdę przerażające.
Mega polski Janusz pozoruje wywiad z Ellen. Co za kurwa Janusz (Łukasz Jakóbiak)... - komentują blogerzy z australijskiego kanału JET Crew. Zrobił własną, udawaną Ellen z pierogów i zmusił ją do zrobienia z nim wywiadu.. Co do cholery?
Nie można po prostu wziąć bylejakiej krótkowłosej blondynkii twierdzić, że to Ellen DeGeneres. Ta wygląda jak facet z peruką z łoniaków. Ellen DeGeneres to królowa. A to tania podróba z Chin. To wersja "made in china".
Cały ten film jest w zasadzie o nim. O jego pierdoleniu głównie na temat jego osiągnięć. Zachowuje się jak "Ooo, zobaczcie jakiego mam wielkiego kutasa". Serio. Ellen Nie gadałaby z nikim 21 minut! Nawet prezydent nie dostał 21 minut.