Od kilku lat ulubioną przestrzenią do wyznań celebrytów stały się media społecznościowe. To z nich dowiadujemy się najwięcej o ich związkach, antypatiach i problemach prywatnych, takich jak chociażby kłótnia na śmierć i życie o nową fryzurę. Co ciekawe, wielu z nich jednocześnie podkreśla, że "chroni swoją prywatność" i nie lubi zwierzać się w wywiadach. W konsekwencji wszystko, co wiemy na ich temat, możemy wyczytać z ich profili społecznościowych.
Do grona dość otwartych w kwestii korzystania z social mediów blogerek zalicza się Julka ze Złotowa, znana w sieci jako Maffashion, która ostatnio podzieliła się na Snapchacie obszerną relacją z wizyty u lekarza, wzbogaconą o życiowe porady i anegdoty. Podkreśliła, że choć "nie będzie nagrywała snapów z gabinetu"(!), zda relację od razu po wyjściu od lekarza.
Tego samego dnia Julka opowiedziała też o... swojej depresji.
O, wiem co wam powiem, takiego bardzo, bardzo ciekawego, troszeczkę też takiego prywatnego też, choć mowię na snapie to już nie jest takie prywatne zaczęła. Jak pracowałam we Złotowie w jednej i drugiej firmie, niby wszystko było w porządku. Pracowałam, oprócz tego studiowałam, faceta miałam, ale jednak coś tam mnie tłamsiło. Miałam takie lekkie stany depresyjne, albo dobra, może nie takie lekkie bo miałam lekarsko stwierdzoną depresję, miałam wizyty i tak dalej. Mimo, że pracowałam i naprawdę było spoko, ja zawsze miałam bardzo dużo znajomych, miałam super przyjaciół, ale gdzieś tak lekko usychałam w środku.
Okazało się jednak, że najlepszą terapią była dla Julki przeprowadzka do Warszawy.
Jak przeprowadziłam się do Warszawy, to serio odżyłam. Odżyłam i to natychmiastowo. Natłok obowiązków, nowe projekty, zmiana miejscowości, brak znajomych, konieczność poznanie nowych aklimatyzowanie się, wiecznie zajęta głowa, nowe projekty, rozwijający się blog zaczęło się więcej w tym moim życiu dziać. Zaczęłam poznawać ludzi, zaczęłam jeździć na festiwale zaczęło to moje życie dudnić, a ja mam takie tempo, że praktycznie nigdy nie odpoczywam - wspomina. N_ie* od dziś wiadomo, że najlepszym lekarstwem na smutek jest sport, działanie. Musi być wyzwanie, musi być taka niewiadoma._*
Może Julka też zostanie "mówcą motywacyjnym"?