Żółta garsonka Beaty Szydło na szczycie UE to modowa wpadka? "We Włoszech to kolor przypisany KURTYZANOM"
Prekursorką soczystych kolorów na światowych politycznych salonach jest Angela Merkel...
Beata Szydło, podobnie jak przedstawiciele wszystkich krajów Unii Europejskiej, pojawiła się wczoraj na szczycie Wspólnoty w Rzymie, odbywającym się w 60. rocznicę podpisania traktatów rzymskich, będących fundamentem współczesnej zjednoczonej Europy. Przemówienie na jego zakończenie wygłosił przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk.
Szydło zwracała na siebie uwagę nie tylko za sprawą niedawnego skandalu przy wyborze przewodniczącego RE, ale głownie dzięki intensywnie żółtej garsonce, do której, obowiązkowo, przypięła również broszkę. Kolor ubioru premier wywołał pewne kontrowersje – historycznie we Włoszech kolor żółty był bowiem przypisany… kurtyzanom.
Teolodzy przypisywali tej barwie wartości pozytywne. Mimo to od XII wieku zaczęto wiązać ją ze zdradą i fałszem. Dlatego też w malarstwie postać Judasza przedstawiano w żółtych szatach. Ponadto kolor ten uznano za barwę wrogości, złych zamiarów i bezwstydu – czytamy w Wikipedii. Z tego powodu przypisano go kurtyzanom (we Włoszech w czasach renesansu kazano im nosić żółte znaki na ubraniu).
Przypomnijmy, że prekursorką soczystych kolorów na światowych politycznych salonach jest Angela Merkel.