Joanna Krupa i jej mąż Romain Zago od 10 lat żyją w związku na odległość. Krupa mieszka na stałe w Los Angeles, ze swoją mamą, zaś jej mąż - na Florydzie, gdzie prowadzi swój klub nocny.
Z tego głównie względu Joannie ciężko podjąć decyzję o macierzyństwie. Dlatego zabezpieczyła się, mrożąc swoje komórki jajowe. Zrobiła z tego wydarzenie medialne, zapraszając magazyn People do udziału w tej doniosłej chwili.
Dzięki temu zabiegowi może pozwolić sobie na swobodę w podejmowaniu decyzji o rodzicielstwie. Na razie, chociaż od mrożenia minęły ponad dwa lata, Krupa nie czuje się jeszcze na to gotowa. Jak ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium, nie urodzi dziecka tylko po to, by zrobić przyjemność polskim tabloidom, które okazały się bardziej wścibskie niż członkowie najbliższej rodziny.
_**Sama jeszcze nie wiem, kiedy będę w ciąży**_ - wyznała modelka. Jestem teraz bardzo zajęta. Wciąż dostaję jakieś fantastyczne propozycje zawodowe, a ja kocham to, co robię. Oczywiście, nie oznacza to, że rezygnuję z macierzyństwa. Ale w tym roku na pewno nie zostanę mamą. Moje jajeczka są zamrożone, dlatego nie stresuję się upływającym czasem. Wiem, że na mnie czekają.
Jak wyznała kilka miesięcy temu w _**Dzień Dobry TVN**_, jej mężowi znacznie bardziej spieszy się do rodzicielstwa. Podobno zupełnie oszalał na punkcie swojej trzyletniej bratanicy i codziennie rozmawia z nią za pośrednictwem Skype.
Jednak, jak przypomniała Joanna, mężczyznom znacznie łatwiej planować dzieci, bo to nie oni rodzą dzieci i nie muszą dla nich rezygnować z kariery. Zobacz: Krupa o planach macierzyńskich: "To ja będę musiała kompromajz moje życie"
Tymczasem Joanna jest zachwycona swoim nowym programem _**Misja Pies**_ i ma wiele planów dotyczących promowania w Polsce adopcji bezdomnych zwierzaków.
_**Dla mnie ktoś, kto znęca się nas zwierzętami, nie jest człowiekiem, lecz potworem**_ - wyznaje Joanna. Dlatego chciałabym, żeby spotkało go takie samo zło, jak to, które zwierzętom wyrządził. Nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto nie kocha zwierząt. Czasami Romain mówi, że za dużo mam tych psów. Ale otacza je taką samą miłością i troską jak ja. Chociaż gdy przyprowadziłam ostatniego chorego biedaka, nie był zadowolony. Powiedział z przekąsem, że z domu robię zoo. Ale nie kazał mu oddać tego psa. Może czasami pozwalam psom na zbyt wiele.