Edyta Górniak od dawna słynie z obnoszenia się ze swoją duchowością. Przed laty doszła do wniosku, że swoje transcendentne ciągoty najpełniej zrealizuje w buddyzmie. Zapamiętale ćwiczyła jogę, odmawiała jedzenia mięsa i przynajmniej raz do roku jeździła do tajskiego klasztoru na medytacje.
Potem jednak nieoczekiwanie stwierdziła, że bardziej odpowiada jej katolicyzm i od tamtej pory jeździ na medytacje do klasztoru w Tyńcu, śpiewa na mszach i przy każdej okazji opowiada o potędze modlitwy oraz obecności Boga, którą dostrzega głównie w białych gołębiach i różańcach, znalezionych na plaży.
W najnowszym wywiadzie dla Gali wyznaje, że jest wdzięczna Bogu przede wszystkim za to, że zsyła cierpienie. Sama silnie odczuła obecność Boga, gdy rozwodziła się z mężem, odwróciła się od niej cała jego rodzina, zaś z własną nie miała wtedy kontaktu.
Relacje z moją mama to złożona historia. Boleśnie mi jej brakowało w kilku ważnych momentach mojego życia - wspomina piosenkarka. Chociażby podczas rozwodu. To zawsze bardzo trudne emocjonalnie doświadczenie i trochę łatwiej się je przechodzi, gdy ma się u swego boku rodziców. Codziennie uczyłam się żyć bez mamy. To wymagało ode mnie ogromnej siły. W tamtym czasie dochodziły jeszcze codwutygodniowe rozstania z dzieckiem, o które sama poprosiłam sąd podczas rozwodu, by dać Allanowi szanse na relacje z obojgiem rodziców. To był naprawdę trudny i wymagający czas w moim życiu. Dzisiaj jednak głęboko czuję, że potrzebny. I jestem wdzięczna Panu Bogu, że doświadczyłam tak ogromnego ciężaru i osamotnienia, ponieważ nic bardziej nie mogło mnie umocnić. To był moment na granic albo odnalezienia większego ducha walki w sobie i miłości bożej, albo zatracenia siebie. Bez modlitwy poległabym w tej walce. Jestem przekonana, że siła modlitwy sprawiła, że w pełni zaakceptowałam swoje dotychczasowe życie - wszystkie swoje wybory, wybory mojej mamy, wybory mojego byłego męża. I przestałam wreszcie ubolewać nad przeszłością. Przez całe życie poszukiwałam duchowości. Teraz rozumiem, że całe nasze życie polega na znalezieniu drogi do takiego poziomu miłości, z którego widać miłość Pana Jezusa**.**
Edyta od lat należy do najbardziej uduchowionych polskich celebrytek. To, co odstawiała w Jak ONI Śpiewają, naprawdę trudno będzie przebić.
Przypomnijmy: Edzia: "Czułam się jak ryba w garnku z klejem!"