Odrzucenie projektu całkowitego zakazu aborcji i karanie dokonujących jej kobiet był jednocześnie sukcesem, jak i porażką PiS-u. Sukcesem, bo zakończył się Czarny Protest, który okazał się większą siłą polityczną niż KOD. Porażką, bo od tej pory środowiska konserwatywne zarzucają partii, że pod wpływem nacisków zrezygnowała z deklarowanych wartości i złamała dotychczasowe obietnice.
Jarosław Kaczyński zapowiedział wtedy, że chce osiągnąć identyczne skutki prawne, ale wprowadzając zapisy małymi krokami, by nie wzbudzać oporu społecznego. Jego celem jest, żeby dzieci, które umrą zaraz po porodzie, miały jeszcze szansę na chrzest. Wspierał go w tym wiceszef klubu, Jacek Żalek, który stwierdził, że nie rozumie oporu kobiet, skoro wiedzą, że ich dziecko i tak kiedyś umrze. Sam prawdopodobnie nie opiekuje się obłożnie chorym dzieckiem.
W czwartkowym wydaniu Gościa Niedzielnego ukazał się wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, w którym po pół roku od pierwszych zapewnień polityk potwierdza, że nadal dąży do całkowitego zakazu przerywania ciąży. Dla zmniejszenia kontrowersji skupił się na przypadkach związanych z płodem, u którego wykryto zespół Downa, a nie ciążach wynikających z gwałtu. Zapewnił też, że pierwsze kroki w kierunku zmiany prawa już postawił.
Polityk odpowiada za skutki swoich działań. Jeżeli jakaś operacja, nawet całkowicie uzasadniona i moralnie w najwyższym stopniu słuszna, w ostatecznym rozrachunku w oczywisty sposób będzie prowadziła do skutków przeciwnych, to trzeba się zastanowić, jak to zrobić inaczej. PiS w żadnym wypadku nie wycofuje się z dążenia do zakazu aborcji z powodu choroby dziecka. Jednak będziemy chcieli to przeprowadzić w sytuacji, która nie spowoduje tak ostrych protestów, jak to miało miejsce jesienią - zapewnił polityk.
Sądzę, że zakaz aborcji eugenicznej ma szanse na wprowadzenie w stosunkowo nieodległym czasie, choć w nieco inny sposób, niż próbowano do tej pory. Na razie nie chcę wchodzić w szczegóły, ale sprawa będzie rozwiązywana na płaszczyźnie prawnej. Przypominam, że jest już program "Za życiem", który przewiduje pomoc dla matek w tzw. trudnych ciążach i rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Na pewno będziemy się starali zmienić stosunek do osób z zespołem Downa, a z powodu tej choroby przeprowadza się ponad 95 procent aborcji w Polsce.
W wywiadzie Kaczyński potwierdził też, że Kościół Katolicki ma znaczący wpływ na życie publiczne. I nie chodzi tylko o realizację wartości chrześcijańskich w obrębie prawa, ale także fetowanie przez rząd wszystkich uroczystości ojca Tadeusza Rydzyka (przypomnijmy: Kaczyński i Błaszczak trzymają się za ręce na urodzinach Radia Maryja... (ZDJĘCIA)).
Proszę pamiętać, że na tle Europy Polska jest krajem, gdzie w bardzo dużym stopniu wcielana jest nauka Kościoła, m.in. w życiu publicznym czy poprzez różnego rodzaju struktury społeczne - zapewnił prezes PiS i przyznał, że znów czuje się zagrożony przez kobiety: Dlatego jesteśmy pod nieustannym naciskiem europejskich środowisk lewicowych. Wybiera się do nas grupa posłanek Parlamentu Europejskiego, aby badać sytuację kobiet.
W rozmowie nie zabrakło także wątków typowo politycznych. Kaczyński odniósł się także do konfliktu między prezydentem Andrzejem Dudą a szefem MON Antonim Macierewiczem. Szef PiS-u zapewnił, że dąży do wzmacniania pozycji prezydenta, a nawet zamierza mu pomóc w konflikcie z "ekstrawaganckim" ministrem. Mimo głośnego konfliktu, o Macierewiczu wypowiadał się bardzo ciepło, choć sentymentu zabrakło dla Bartłomieja Misiewicza:
To jest człowiek od bardzo trudnych zadań i mam do niego zaufanie, choć czasem bywa nieco ekstrawagancki. W swojej bardzo długiej drodze politycznej wykonał wiele rzeczy, które wydały się niemożliwe. Trzeba jedno powiedzieć, że sprawa Misiewicza na pewno nam bardzo zaszkodziła - powiedział Kaczyński.