Do skandalicznego wydarzenia doszło wczoraj na pokładzie samolotu linii United Airlines.
Tuż przed lotem z Chicago do Kentucky wezwano służby porządkowe, które siłą usunęły jednego z pasażerów. Nie chodziło jednak o brak biletu, bycie pod wpływem niedozwolonych substancji, czy podejrzenie o terroryzm. Firma zastosowała tak drastyczne środki ponieważ chciała zwolnić miejsce dla... swojego pracownika.
W trakcie sprzedaży kasjerki wydały bilety większej ilości osób, niż mógł pomieścić samolot. W efekcie w maszynie zabrakło miejsc dla czterech pracowników United Airlines. Obsługa samolotu podjęła decyzję, że losowo wytypuje osoby, które będą musiały opuścić lot.
Jeden ze wskazanych mężczyzn nie chciał zgodzić się na taki scenariusz. Tłumaczył, że jest lekarzem i musi dotrzeć do pacjentów. To jednak nie wzruszyło pracowników linii, którzy postanowili przełamać jego opór za pomocą służb porządkowych. Funkcjonariusze, którzy zjawili się na pokładzie zaczęli wyciągać go siłą, wlokąc za ręce po ziemi, podczas gdy ten krzyczał wniebogłosy.
Sytuacji przyglądali się przerażeni pasażerowie, którzy wyciągnęli telefony i zaczęli filmować całe zajście i publikować nagrania na Twitterze z prośbą o pomoc.
Proszę przekażcie to nagranie dalej. Jesteśmy w samolocie. Oni losowo wybierają osoby, które mają zostać usunięte - napisała jedna z kobiet.
Cała scena działa się na oczach płaczących dzieci.
Firma United Airlines wydała oświadczenie, w którym tłumaczy, że na lot "Lot 3411 był przeładowany, w związku z czym musieli podjąć tego typu środki". Jednocześnie linie przeprosiły za zaistniałą sytuację.
Faktycznie, "musieli"?