Na początku roku opinię publiczną zszokował opis patologii, panującej w domu bydgoskiego radnego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, Rafała Piaseckiego. 33-letni radny, motywując swoje postępowanie tym, że został wychowany na dobrego katolika, szanującego "tradycyjne wartości", wyżywał się na żonie, bijąc ją "w imię Boże, by zrozumiała, jak funkcjonuje prawdziwa chrześcijanka". Tuż przed Bożym Narodzeniem radny, w świątecznym nastroju, zapowiedział małżonce, że zamierza ją także zdradzać "dla jej własnego dobra".
Zobacz: Radny PiS znęcał się nad żoną i dziećmi?! "Biję cię w imię Boże"
Kobieta na szczęście nagrała większość jego "wykładów" na temat chrześcijańskiego miłosierdzia. Wynika z nich, że radny od wielu lat znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, zmuszając, by po pracy usługiwała mu w domu aż wyczerpana zasypiała za kierownicą służbowego auta. Jak twierdzi obrońca Piaseckiego, radnemu Prawa i Sprawiedliwości, doszukującemu się "zboczeń” gdzie tylko się da, na przykład w książce autorstwa Roberta Biedronia, do głowy nawet nie przyszło, że w jego własnej rodzinie panuje patologia.
Najwyraźniej bogobojny poseł był zdania, że wyzywane żony do "jebanych debili", "tępych i męczących chujów", wywożenie jej do lasu, by tam katować ją w spokoju, z dala od ludzi oraz grożenie żonie, że ją "zajebie" całkowicie mieści się w katolickim pojęciu tradycyjnej rodziny. Jak zapewniał przed sądem, sam był w takiej wychowany.
Prawnik Piaseckiego zdążył już błysnąć w sądzie teorią, że za pomocą wyzwisk i przemocy fizycznej ten biedny człowiek jedynie żebrał o odrobinę uczucia. Pewnie dlatego teraz domaga się rozwodu z orzeczeniem o winie kobiety. Jak podkreśla adwokat Karoliny Piaseckiej, zanim popadła we współuzależnienie, próbowała szukać pomocy. Niestety, w Polsce, gdzie nadal panuje przyzwolenie na "bogobojną" patologię, nie spotkała się ze zrozumieniem.
Wcześniej robiła już tzw. niebieską linię, ale po namowach męża i gwarancji poprawy cofnęła to postępowanie. Pani Karolina jest współuzależniona - ujawnia w Super Expressie mecenas Filip Dopierała. My mówimy: on panią bije, ona: ale może faktycznie "ta zupa była za słona. Pan Piasecki również wobec dzieci stosował przemoc, choć nie tak gwałtowną jak w stosunku do żony. Pani Karolina mówiła, że "dawał im klapsy", więc pozwolę sobie nie skomentować, na czym to miało polegać. Natomiast główny element związany z dziećmi dotyczy psychicznego zastraszania: pan Piasecki wchodził do domu i wyrzucał wszystko z szafek, po czym pytał córki: "Dlaczego tu jest taki bałagan?". Kiedy urządzał awantury, budził dziewczynki i kazał im się wynosić z domu. A starsza córka czasem wspomina: "Jak tata wpadnie, to na pewno nas zabije".
Karolina Piasecka w rozmowie z Faktem potwierdza, że jej mąż miał zwyczaj dyscyplinować córki klapsami. Jest to zresztą zgodne z opinią większości środowisk prawicowych, które, włącznie z Kościołem Katolickim nie uważają klapsów za bicie. Niestety, w rezultacie doprowadziły one do tego, że starsza córka wylądowała u psychologa.
Starszej córce kazał na siłę pić mleko z butelki. Nieważne czy miała ochotę, czy nie - ujawnia żona radnego PiSu-u. Zamykał ją w łazience. Miała tam siedzieć, aż wypije. Rafał wykazywał postawę nieznoszącą sprzeciwu. Dzieci to zauważyły, chodziły na paluszkach. Starsza córka bała się przyznać, ale w końcu powiedziała mojej mamie, że nie może spać, bo słyszy ciągle kłótnie. Poszłam z nią do psychologa.
W rozmowie z Wprost sąsiedzi Piaseckich ujawnili, że od dawna wiedzieli o koszmarze, który rozgrywa się w ich domu. Jednak, zgodnie z polską tradycją, uznali, że lepiej nie interweniować. Przez 11 lat nikomu nie przyszło do głowy, by wezwać policję. Na szczęście niektórzy sąsiedzi bohatersko przyznają się do udzielania maltretowanej kobiecie dobrych rad. Oczywiście po cichu.
To zakompleksiony facet. Jego żona była zahukana i nigdy nie skarżyła się na męża. Kiedyś jak ją pobił, to mówiliśmy, żeby zrobiła obdukcję, ale nie chciała - wspominają dumnie sąsiedzi. Miał wiele metod upokarzania żony. Kiedy była w ciąży, celowo nie wpuszczał jej do toalety. Twierdził, że musi ją ukarać za brak posłuszeństwa. Kiedy miał ochotę pojeździć na rolkach, zmuszał żonę, aby podążała za nim samochodem, na wypadek gdyby się zmęczył i chciał wrócić do domu. Taki był miły dla wszystkich, uczynny, a w zaciszu domowym żonę prześladował.
Adwokat Piaseckiego zapewnia, że jego klient jest cudownym mężem i ojcem. Poza tym, jego zdaniem, nie ma żadnych dowodów na to, że radny bił żonę, zaś nagrane przez nią wyzwiska mogą świadczyć jedynie o tym, że radnemu czasem wymsknęło się parę niezręcznych słów.
Sąd rodzinny uznał, że pan Rafał jest dobrym ojcem i może spotykać się ze swoimi dziećmi bez obecności żony i kuratora, o co wnosiła żona - podkreśla mecenas Piotr Bartecki. Raz w miesiącu dzieci mogą spędzać weekend u niego. Nikt nie ma prawa zwracać się tak do drugiego człowieka tak, jak zwracał się mój klient do żony. I on o tym wie. Rozumie, że popełnił błąd. Ale te nagrania nie są dowodem na to, że znęcał się fizycznie nad żoną. On tego nie robił.
Radny Piasecki w rozmowie z TVN-em wyznał, że jego marzeniem jest założenie fundacji, pomagającej rodzinnym katom wrócić na dobrą drogę. Jak wyznał, mężczyźni, tacy jak on, czyli, wedle jego słów, "rzekomo" znęcający się nad swoimi rodzinami, znikąd nie otrzymują pomocy.
Jak ujawniła niedawno Karolina Piasecka, mąż, chociaż są w separacji, nadal nie może oprzeć się obsesji kontrolowania jej.
On mnie prześladuje, robi zdjęcia. W każdym mężczyźnie, z którym rozmawiam, widzi mojego kochanka. Ostatnio widziałam go 6 kwietnia. Stał pod bramą mojego domu i mnie nagrywał. Już wcześniej musiałam wynająć ochronę na prawie dwa miesiące - wyznała w Fakcie maltretowana kobieta. A Rafał opowiada w prasie, że to moi kochankowie… Kiedy wchodzę do swojego warszawskiego mieszkania, dostaje od niego maile: "Dlaczego tak późno wróciłaś".
**
Tragedia w Pile. Zmarła dwulatka pobita przez ojczyma
**