Przez ostatnie tygodnie Marcin Gortat bardziej niż z sukcesów sportowych słynął z podbojów przypadkowych kobiet. Koszykarz, korzystając z czasu wolnego, wybrał się na imprezę do jednego z klubów nocnych w Los Angeles. Bawił się na tyle dobrze, że postanowił zaprosić trzy nieznajome Amerykanki na nocną przejażdżkę swoją luksusową limuzyną. Jak relacjonowały tabloidy zza Oceanem, sportowiec odpowiednio zadbał o nowe "koleżanki" i tego samego wieczoru zabrał je do hotelu.
Ostatnio Gortat nie miał dobrej passy w rozgrywkach NBA. Jego drużyna Washington Wizards dobrze poradziła sobie w dwóch pierwszych meczach pierwszej rundy play-offów w NBA. Dwie wygrane w rywalizacji do czterech zwycięstw dobrze wróżyły drużynie, w której gra Polak. Sprawa skomplikowała się jednak w spotkaniach wyjazdowych. Zawodnicy z Waszyngtonu przegrali oba mecze tracąc cenne punkty. Szczególnie w ostatnim meczu, chwalony zazwyczaj Gortat, wypadł blado. Polak w meczu z Atlantą Hawks zanotował 18 zbiórek i rzucił 2 punkty, ale zdaniem części fanów nie zagrał na wystarczająco dobrym poziomie, co wytknęli mu użytkownicy Twittera.
Ty i Markieff "Keef" Morris jesteście cholernie słabi - napisał na portalu społecznościowym użytkownik o pseudonimie Nash.
Gortat nie krył rozwścieczenia wpisem internauty i postanowił odpowiedzieć mu w wulgarny sposób, obrażając jego… matkę.
Słaba to byłą twoja matka zeszłej nocy - brzmiał jego wpis.
Komentarz Marcina Gortata spotkał się z dużą falą krytyki. Kompletne dno ten komentarz - wytknął mu fan. Autor starał się błysnąć, ale mu nie wyszło - wtórował mu kolejny. Choć jego słowa szybko wywołały burzę, sam zawodnik do całego zdarzenia się nie odniósł.