Trwa ładowanie...
Przejdź na

Przerażający wpis Saramonowicza o zakładzie opiekuńczym: "Moja mama nie żyje". "No właśnie. NIE ŻYJE"

239
Podziel się:

Post profesora Witolda Jacórzyńskiego został udostępniony ponad 3 i pół tysiąca razy. "Do pokoju wchodzi posuwistym krokiem współlokatorka, pani Gienia. Ciągnie po podłodze cewnik. "Proszę pana, proszę pana, niech mnie pan weźmie" - szepcze".

Przerażający wpis Saramonowicza o zakładzie opiekuńczym: "Moja mama nie żyje". "No właśnie. NIE ŻYJE"

Media niepokojąco często zmuszone są nagłaśniać przypadki, w których tak zwane "zakłady opieki" pobierające pieniądze za zajmowanie się chorymi i niedołężnymi starszymi ludźmi okazują się być - delikatnie mówiąc - nieprofesjonalne. O sytuacjach, w których pacjenci takich placówek są okradani z pieniędzy i godności mówi się na tyle często, że aż trudno uwierzyć, iż wciąż zdarzają się bezduszni ludzie obojętni na cierpienie swoich podopiecznych.

Jedną z podobnych historii opisuje post profesora Witolda Jacórzyńskiego, od ponad 20 lat mieszkającego w Meksyku antropologa i filozofa, który postanowił podzielić się wstrząsającą refleksją i doświadczeniem ze swojego życia.

Matka mężczyzny przebywała w jednym z podwarszawskich zakładów opiekuńczych. Do "Millenium" w Siennicy wybrał się, by odwiedzić kobietę w ostatnich dniach jej życia. To, czego był świadkiem, stało się dla niego i jego matki prawdziwą traumą.

Jacórzyński dowiedział się od pracowników zakładu, że choć jest synem kobiety, nie może towarzyszyć jej w ostatnich chwilach.

Proszę natychmiast opuścić zakład albo pana wyprowadzą! Nie wolno tu panu więcej przychodzić! - usłyszał. Miało to wynikać z faktu, że umowę z placówką podpisywała siostra mężczyzny.

Syn kobiety dowiedział się, że będzie mógł odwiedzać matkę wyłącznie w obecności swojej siostry. Gdy przyjechał do mamy, ta konała z pragnienia. Nie miała podłączonej kroplówki.

Proszę pani, myślę, że moja mama nie żyje - powiedział do pielęgniarki.

Pielęgniarka spojrzała na niego i powiedziała: No, właśnie. Nie żyje.

Całą rentę nam zabierają. Zostawiają tylko 30 złotych, ale ja palę dużo, szczególnie w nocy. Nie mogę spać - usłyszał mężczyzna od pana Zbyszka, jednego z pensjonariuszy zakładu.

Jacórzyński w poruszający sposób opisuje chwile spędzone w "Millenium". Nie pokazują one placówki w dobrym świetle:

Funkcjonariuszka w kitlu pokazuje mi pokój, gdzie leżysz. I te Twoje słowa, kiedy mnie dostrzegasz: "Boże, Boże, Boże…". Poznałaś mnie. Tak, jestem, ale Ciebie już prawie nie ma. Umierasz. Całuję Twoje ciepłe czoło. Do pokoju wchodzi posuwistym krokiem współlokatorka, pani Gienia. Ciągnie po podłodze cewnik. "Proszę pana, proszę pana, niech mnie pan weźmie" - szepcze. To wszystko nie może być prawdą, myślę.

Przywieziono pańską matkę w ciężkim stanie już ze szpitala - tłumaczyła pielęgniarka z Millenium. A teraz chudnie, chociaż je. Podejrzewam, że rozwija się jakiś nowotwór. Ale my tu nie mamy diagnostyki. Więc jeśli chcecie coś diagnozować, to na własny koszt.

Wstrząsający wpis niecałą dobę temu zamieścił na swoim profilu na Facebooku Andrzej Saramonowicz. Post scenarzysty Testosteronu i Lejdis do tej pory udostępniono ponad 3,6 tysiąca (!) razy. Zakład opieki Millenium jak na razie nie komentuje sprawy.

Zobacz także: Saramonowicz: "Nie ma partii, na którą dziś mógłbym głosować"
Zobacz także: Zobacz też:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(239)
Gość
7 lat temu
Straszne ja nigdy nie oddam swoich rodzicow.Powinny powstawac dobre ekskluzywne wrecz domy opieki ktore wygladalyby jak dobry hotel .Niestety polskie realia są inne.Starosc jest po prostu straszna.
Gość
7 lat temu
Nieludzkie
gość
7 lat temu
szok. Wolę eutanazję.
gość
7 lat temu
coś strasznego!
kami
7 lat temu
To cała prawda o tych"osrodkach"a tak naprawdę, o zgrozo umieralniach. Czasem nie możemy, nie potrafimy zająć się obloznie chorymi bliskimi i szukamy pomocy w takich miejscach. Niestety w większości oznaczają one szybki koniec kruchego życia naszych najbliższych. Przerażające.
Najnowsze komentarze (239)
gość
7 lat temu
Dzieci zostawiają rodziców pod koniec ich życia, bo nie mają czasu i chęci z nimi być i oczekują by obcy z miłością zmieniali im pieluchy. To niemożliwe. Starzy ludzie nie chcą być w takich miejscach, bo tęsknią za swoim domem i bliskimi.
gość
7 lat temu
to jest prawda
gość
7 lat temu
Realia w tych ośrodkach,domach willach ( jak np. prywatna willa u Marii w Zakręcie k. Warszawy) są b. podobne. Jest normalnie tylko wtedy kiedy płacisz i nie odwiedzasz. . Do dziś widzę zrozpaczone wyrazy twarzy bezradnych ludzi i słyszę podniesione głosy personelu.
gość
7 lat temu
Starzy ludzie umierają co w tym dziwnego
gość
7 lat temu
To nie oddawajcie do zakladu jak wam matka na alzhaimera zachoruje debile....i poswieccie caly swój czas ,zwilnijcie sie z pracy etc....debile p******i katoterror
gość
7 lat temu
to sa umieralnie to prwda jak pcjent zachoruje to tam umrze
gość
7 lat temu
szczera prwda tak jest w tych zakładach wiem cos o tym proszę wierzyc
Gość
7 lat temu
Obrzydliwy to jest ten gosc ze zgotowal matce taki los ! Nie mial dla niej miejsca w swoim domu ? Oby do konca zycia mial wyrzuty sumienia !
gość
7 lat temu
Najwiecej do powiedzenia mają Ci którzy oddali swoich najbliższych do domów opieki
gość
7 lat temu
starosc jest generalnie okropna,ale teraz trudno jest zapewnic specjalistyczna opieke starszej,chorej osobie w domu.moja przyjaciolka miala taka sytuacje ,ze zatrudniala dwie panie opiekunki do mamy ,a lekarz zwrocil jej uwage,ze mama powinna miec opieke fachowa i wrecz nakazal oddanie jej matki do domu opieki.Wybrala taki ,w ktorym placila cala emeryture matki i jescze z bratem oboje doplacali i to spore kwoty,ale opieka byla wspaniala.
Gość
7 lat temu
Udostępniać!!!!!!!
gość
7 lat temu
A szkoda że nie podałeś ceny. Bo znam ośrodek na Karaibach gdzie pensjonariusz ma pielęgniarkę, lekarza, opiekuna, kierowcę 24 godziny na dobę. O posiłkach nie wspomnę (kiedy chce i ile chce). Tylko niestety pojedynczych Polaków na taki DPS stać.
gość
7 lat temu
Facet wyrzuty sumienia próbuje zagłuszyć czepianiem się personelu.Wojna z siostrzyczką o kasę też zrobila swoje. To nie zaklad wymyślił aby nie wpuszczać go do matki bez obecności siostry
Gość
7 lat temu
Mieszkam ze swoją chorą, starszą babcią. Musze ją kąpać, podawać jedzenie i pomagać czasami w poruszaniu się. Buwa różnie ale nie dodałabym jej do domu opieki, bo zwyczajnie nie ufam takim miejscom. Kiedyś ona opiekowała się mną a twraz moja kolej i jakoś daję radę
...
Następna strona