Trwa ładowanie...
Przejdź na

200. odcinek "Kuchennych Rewolucji": Gessler leczy kucharza z... ALKOHOLIZMU: "To jest problem naszego zawodu. Pomogę Ci, znajdziemy motywację na nowe smaki"

67
Podziel się:

Tym razem Magda nie tylko ratowała podupadający biznes, ale i zdrowie uzdolnionego kucharza. Powinna zostać psychologiem?

200. odcinek "Kuchennych Rewolucji": Gessler leczy kucharza z... ALKOHOLIZMU: "To jest problem naszego zawodu. Pomogę Ci, znajdziemy motywację na nowe smaki"

Kuchenne Rewolucje okazały się dla TVN-u strzałem w dziesiątkę. Stacja wyemitowała w czwartek już 200. odcinek programu. Przez 15 sezonów Magda Gessler zdążyła zniszczyć kilka restauracji, poniżyć zdesperowanych właścicieli lokali, wyrzucać jedzenie do kosza i rzucać talerzami. Mimo to oglądalność Kuchennych wciąż jest na zadowalającym poziomie i nie brakuje kolejnych restauratorów zgłaszających się do rewolucji.

Tym razem Gessler odwiedziła restaurację Lizawka w Poznaniu, prowadzoną przez informatyka Damiana i kucharza Szymona. Wcześniej wspólnicy prowadzili bufet przy głośnej strzelnicy myśliwskiej i zachęceni powodzeniem biznesu, postanowili wynająć elegancki lokal, który wcześniej był tzw. gościńcem wielkopolskim. W latach siedemdziesiątych miejsce cieszyło się renomą "kultowego, serwującego potrawy z dziczyzny i goszczącego wiele wspaniałych osobistości". Właściciele ambitnie postanowili przywrócić gościńcowi dawną świetność i wielkość. Do menu powróciły luksusowe dania, w tym te z dziczyzny. Pojawił się także współczesny akcent - Damian zadbał o nowoczesne systemy kontrolujące finanse restauracji, które informują i odnotowują każdą sprzedaż. Dzięki temu właściciele dokładnie wiedzą, jakie danie najlepiej się sprzedaje i w jakich godzinach jest największy ruch. Niestety informatyk Damian jest pochłonięty prowadzeniem innej firmy i do restauracji zagląda dość rzadko.

Jestem tutaj raz na parę dni, na godzinę - stwierdził 29-latek. Komunikujemy się głównie elektronicznie. Głównie używamy aplikacji w smartfonie, ona rozkłada na godziny jaka jest sprzedaż.

Z kolei Szymon, który nie może pochwalić się zbyt dużym doświadczeniem w gastronomii, zajęty jest głównie gotowaniem i nie ma czasu na zarządzanie restauracją. Na stanowisko dyrektora zatrudniono więc Łukasza, który miał zarządzać hotelem i restauracją. Pomimo wielu starań Lizawka nie odzyskała statusu kultowego miejsca. Szymon stracił zapał do gotowania, a Łukasz i reszta personelu zaczęli wytykać mu niedociągnięcia. Między nimi zaczęło dochodzić do spięć. Szymon czuł się poirytowany faktem, że Łukasz, jego własny pracownik, chciał go pouczać.

Najwięcej iskrzy między Szymonem a Łukaszem - przyznał Damian.

Łukasz to nie jest mój szef, to jest mój pracownik - oburzał się na wizji Szymon.

Gessler odwiedzając restaurację Lizawka, nie była zachwycona atmosferą panującą w lokalu, choć dania w większości przypadły jej do gustu.

Do pasztetu nie dodaje się masła ani pieczywa - mówiła przed kamerami celebrytka zaskoczona... nowoczesnym talerzem, na którym został jej podany pasztet. Szaleństwa nie ma, pretensjonalność jest, forma jest bardzo nowoczesna. Ale rosół jest przepyszny, jeden z lepszych rosołów z kaczki, jaki jadłam. To są pieczone warzywa? Ja tego nie chcę, to jest jakaś ściema. To może być dzik, ale nie jest wyczuwalny. Sam comber jest przepyszny, ale zrobiony jest na złym tłuszczu i złej patelni.

Dupa jednym słowem - podsumował wizytę restauratorki Łukasz. Myślałem, że będzie trochę lepiej.

Rozgoryczenie sytuacją nie krył też Jarek, 45-letni kelner, który chętnie pouczał kucharzy co do smaku i wyglądu potraw.

Tyle złych opinii nie słyszałem od kilku lat - żalił się Jarek. A tu usłyszałem w ciągu kilku godzin.

Magda po spróbowaniu dań postanowiła porozmawiać z właścicielami i przyjrzeć się ich problemom w prowadzeniu biznesu. Na pierwszy ogień przepytała Szymona, który nie potrafił powiedzieć, gdzie wcześniej pracował. Wyręczył go za to personel.

Szymon wcześniej pracował w pizzerii, nie ma zbyt dużego doświadczenia - przyznał jeden z kucharzy.

Gwiazda TVN-u próbowała wyciągnąć od właścicieli więcej informacji, jednak ci nie byli skorzy do zwierzania się z osobistych problemów.

Jesteście tak mało energetyczni, co mam zrobić, żeby to ruszyć? - pytała Gessler.

Po obejrzeniu kuchni, restauratorka standardowo zaczęła wyrzucać wszystkie zużyte sprzęty. Tryskała przy tym na tyle dobrym humorem, że zaprezentowała taniec... z patelniami, którymi później zaczęła rzucać o ściany i podłogę. Rozmawiając z personelem lokalu, okazało się, że kucharz, który przygotował dla niej dania, pracuje w Lizawce od pięciu dni.

To jest oszustwo, mam ocenić twoje możliwości, chce ocenić co potraficie, a tego nie mogę - nie kryła oburzenia prowadząca.

Szef kuchni wziął sobie wolne, Szymon jest współwłaścicielem i pełni obowiązki szefa kuchni, ale nie rządzi na kuchni - wyznał 50-letni Marek pracujący w restauracji od niespełna tygodnia. Jak widzę, że kapitan ucieka z okrętu, zanim utonie, to sam tracę motywację.

Rozmowie Magdy z Markiem uważnie przysłuchiwali się właściciele z dyrektorem, którzy nie byli zadowoleni z tego, że nowozatrudniony kucharz "odkrywa" ich tajemnice.

Dobrze, że nie jestem nerwowy, bo musiałbym go zabić za te kłamstwa - oburzał się Łukasz. Marek jest alkoholikiem, może powinniśmy to powiedzieć?

Zanim pracownicy wybrali się do Gessler, aby donieść jej o nałogu Marka, restauratorka sama wyciągnęła od kucharza jego skłonność do nadużywania alkoholu.

Ile wypiłeś, pół butelki? - pytała ze współczuciem. To widać. To jest problem naszego zawodu. Marek, ja ci pomogę, znajdziemy ci motywację na nowe dobre smaki. Wydaje mi się, że często przeżywasz depresję.

Kucharz obiecał, że zapisze się na terapię, twierdząc, że Magda "otworzyła mu oczy na problem". Mimo wzruszającej rozmowy z Markiem, gospodyni Kuchennych Rewolucji nie odpuszczała właścicielom i dociekała, kto tak naprawdę jest szefem kuchni.

Niestety, nikt z nich nie chciał odpowiedzieć na pytanie. Dopiero za kulisami kelnerka powiedziała o co naprawdę chodzi.

Obiad dla pani Magdy przygotował wcześniej szef kuchni, który wziął urlop, bo nie chciał brać udziału w "Kuchennych Rewolucjach" - przyznała.

Tajemniczość właścicieli na tyle rozwścieczyła celebrytkę, że postanowiła wyjść z restauracji, grożąc im że "jeśli tak dalej będzie", mogą pożegnać się z biznesem.

Jak dalej będziecie tak jechać, to daleko nie pojedziecie. Ja już nie rozmawiam, mieliście szansę, cześć - grzmiała opuszczając lokal.

Gessler główną "atrakcją" odcinka postanowiła uczynić chorobę Marka. Poprosiła właściciela Damiana, aby przypilnował kucharza i zorganizował mu terapię.

Znajdź organizację AA, musisz go tam zaprowadzić, bo naprawdę jest zdolny - brzmiały jej wytyczne.

Choć współpraca między właścicielami i Magdą nie układała się najlepiej, restauratorka ogłosiła plan rewolucji, jednak postanowiła nie zmieniać nazwy restauracji i menu, w którym dalej miała królować dziczyzna. Cztery tygodnie później, po powrocie do lokalu, Gessler nie kryła zachwytu nad odmienioną Lizawką, choć nie smakował jej rosół, który jak się okazało, nie przygotował Marek, a inny kucharz.

Mój cudowny rosół z ogonów ma za dużo tłuszczu, który się ściąga - oceniła.

Korzystając z okazji, zaprosiła do stołu właścicieli i zapytała o nowy podział obowiązków. Okazało się, że Szymon, który nie mógł pochwalić się zdolnościami kulinarnymi wciąż kontroluje kuchnię, co rozwścieczyło Gessler.

Zupa była spier*olona, czemu kontrolujesz smak skoro nie wiesz na czym on polega? - zarzucała właścicielowi. Weźcie się opanujcie, ty kontroluj Marka, żeby był codziennie w pracy i to wystarczy. Co się na mnie patrzysz? Nie jest źle. Miejsce mnie nie rozczarowało, a za Marka trzymam kciuki.

Marek, który "przetrwał" rewolucję dostosował się do wszystkich wytycznych restauratorki i przyznał, że od kilku dni chodzi na terapię.

Dużo się polepszyło - wyznał przed kamerami. Od dwóch, prawie trzech tygodni chodzę na terapię. Może coś do mnie dotarło.

Zobacz także: Mamy zwiastun 200. odcinka "Kuchennych rewolucji"!
Zobacz także: Zobacz też:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(67)
Gość
7 lat temu
jeśli mu rzeczywiście w jakiś sposób pomogła, to tu akurat należy ją pochwalić, a nie zgnoić
Gość
7 lat temu
Brawo dla Marka
Gość
7 lat temu
Bardzo lubię Magdę. Zna się na rzeczy i nie owija w bawełnę. Dobrze, ze mówi to co myśli, chociaż wielu to boli.
Gość
7 lat temu
Ci właściciele to takie młode wilczki. Życzę kucharzowi Markowi żeby wyszedł na prostą, nie koniecznie w tym lokalu - lecz tam gdzie go docenią.
Gość
7 lat temu
No i dobrze, trzeba sobie pomagać, tak po prostu.
Najnowsze komentarze (67)
Alin
7 lat temu
Ale ten Szymon to taki buc, cham i do tego klamca. Zniszczy ludzi jak tak dalej bedzie sie zachowywal.
gość
7 lat temu
A ja uważam, że bardzo dobrze to rozegrała.
Ewela
7 lat temu
Ona to siebie najpierw powinna wyleczyć z tej obrzydliwej nadwagi.. Mogła by bo stać ją na to, trochę ćwiczeń, jakieś IqGreen, i DIETA... ale jak to zrobić jak się wpiernicza wszystko po kolei, pije piwsko do kazdego obiadu i jeszcze poucza innych bo się nie widzi własnych mankamentów... ja nie wiem, że ta kobieta się czuje sama ze soba dobrze... masakra. :(
Gość
7 lat temu
Przystojny ten pan menadżer Łukasz :D ale jak każde ciacho pewnie ma już chłopaka :/
Gość
7 lat temu
Sama jest Alkoholiczka to moze razem niech ida na odwyk . Stara prukwa . Kucharka od siedmiu bolesci tak sie chwali ze jej restauracje dobrze gotuja ale to nie ona tylko kucharze zreszta ona nie jest nawed Kucharka tylko Malarka ale pewnie marna jak we wszystkim
Gość
7 lat temu
Pan Marek to slodziak 😃
gość
7 lat temu
tylko błagam niech go nie przytula bo gość popadnie w nieuleczalną depresję
gość
7 lat temu
może Papież Adamczyk by mógł pomóc
Gość
7 lat temu
Brawo Pani Magdo!
gość
7 lat temu
Bardzo podobala mi sie postawa p.Magdy.Nalezy glosno mowic o trudnych sprawach w tej branzy,a wiadomo,ze jest to czeste-znam wiele osob pracujacych w gastronomii i niestety tez maja problem z alkoholem,tylko nie ma pani Magdy ,ktora natychmiast rozpoznala przypadlosc,nazwala ja i pokazala sciezke.Tez trzymam kciuki za Marka.co do wlascicieli,to jakies dziwne uklady tam panowaly.Moim zdaniem to jest swietny program i nie o gotowaniu,idea jest inna-pokazac trud z jakim podnosi sie z upadku restauracje,pokazac jak do upadku doszlo ,to moze byc przestroga dla innych.Swietny byl ten wlasciciel z Puszczykowa.Widac,ze on zna sie na rzeczy.
wykop
7 lat temu
wykop pozdrawia:)
gość
7 lat temu
szkoda,że nie zwróciła uwagi na jego paznokcie-fuuuuj
Gosia
7 lat temu
Lubię ją pokazuje realia na kuchni. A swoja drogą nie rozumiem ludzi zapraszają ją żeby pomogła a kłamią.
gość
7 lat temu
PIJACZKA PIJAKA ZAWSZE ZROZUMIE ,A TAK NA MARGINESIE KIEDY ZABIERZECIE TĄ BULWĘ I DACIE LUDZIOM POŻYĆ???
...
Następna strona