Rozwód Angeliny Jolie i Brada Pitta był największym medialnym skandalem minionego roku. Aktorka miała dość zachowania agresywnego męża, który, jak się okazało, miał skłonność do nadużywania alkoholu i narkotyków. Oskarżyła go również o przemoc wobec dzieci, a konkretnie o podniesienie ręki na adoptowanego 15-letniego Maddoxa. 53-letni gwiazdor przyznał się do części zarzutów żony w "oczyszczającym" wywiadzie, którego udzielił magazynowi GQ. Pitt otwarcie wyznał, że miał problem z piciem i potrafił "przepić nawet Rosjanina", mimo to nie miał zamiaru ograniczać się z nałogiem. Dopiero rozwód "dał mu do myślenia" i "otworzył oczy na wyniszczające uzależnienie". Aktor zapewnia, że już od pół roku jest zupełnie trzeźwy.
Przypomnijmy: Brad Pitt OTWARCIE O SWOIM ALKOHOLIZMIE: "Byłem w tym profesjonalny. Potrafiłem OPIĆ ROSJANINA. Jestem trzeźwy od pół roku"
Zanim Brad publicznie przyznał się do alkoholizmu, tabloidy spekulowały o przyczynach rozstania "najgorętszej pary Hollywood". We wrześniu 2016 roku media obiegła informacja, że aktor uderzył syna podczas 12-godzinnego lotu z Nicei do Los Angeles, gdzie para promowała swój najnowszy film. Jak relacjonowali świadkowie zdarzenia, "Pitt rozpoczął picie zaraz po wylocie z Nicei i pił przez całą podróż".
Pamiętam, że Brad był wtedy w świetnym humorze i mimo próśb żony, wciąż prosił o kolejne drinki - ujawnia pasażer samolotu w Us Weekly. Angelina stanowczo powiedziała mu, że powinien przystopować. Wtedy zaczął się awanturować z całą rodziną. Angie powtarzała, że porozmawiają "rano", bo nie chciała kłócić się z nim i robić scen w samolocie. W pewnym momencie Maddox podszedł do pijanego ojca i poprosił, aby się uspokoił. W odpowiedzi wstawiony Brad uderzył go w twarz. Dla Angeliny to już było za dużo, próbowała uspokoić zarówno męża, jak i syna, jednak po przylocie do Los Angeles zamówiła dodatkowe taksówki, aby nie wracać z pijanym Bradem jednym samochodem. Jolie razem z dziećmi pojechała do hotelu, z kolei Pitt odwiedził kolejny bar.