W rozwiązanie zagadki śmierci Magdy Żuk, która w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach zmarła w egipskim szpitalu, zaangażowało się wiele osób, w tym poszukiwaczy sensacji i detektywów-amatorów. W Internecie mnożą się kolejne teorie na temat wydarzeń z końca kwietnia i aż trudno policzyć, ile teorii spiskowych aktualnie funkcjonuje. Należytej powagi sprawie nie dodają też niestety kolejne rewelacje Krzysztofa Rutkowskiego, który pierwsze sądy wydawał jeszcze zanim jego "ekipa" poleciała do Egiptu.
Jako swoją pomoc Krzysztof zaangażował w sprawę narzeczoną, Maję Pilch. Jej "profesjonalizm" zakończył się jednak w chwili, gdy opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym... pozuje w pokoju zmarłej Magdy.
Na detektywa i jego partnerkę spadła lawina krytyki, a internauci wytknęli Pilch, że zamiast pomagać, szkodzi sprawie. Najwidoczniej "asystentka" Krzysztofa, która zajmując się tak poważną sprawą powinna być raczej odporna na krytykę i skoncentrowana na pracy, postanowiła poskarżyć się w sieci na hejt. Wykorzystała do tego oczywiście zdjęcie Magdy:
Szanowni czytelnicy w dniu dzisiejszym zakończyliśmy prowadzone czynności w sprawie śmierci Magdy Żuk. Myślę, że nie będziemy przekazywać dalszych informacji do opinii publicznej-z racji tego, że piszecie na nasz temat opinie bardzo surowe, przykre. Na każdym kroku w większości nasza praca jest przez Państwa krytykowana tak samo jak my-mimo tego, że nikt z Was nie zna kulis naszej pracy i nie zna nas osobiście. Wyjazd do Egiptu należy do wyjazdów bardzo ryzykownych, gdyż sprawa Magdy Żuk nabrała rozmachu politycznego. Opinie mojego wyglądu czy mojego życiowego partnera Krzysztofa Rutkowskiego są bardzo nie na miejscu. Praca detektywa z jednej strony jest bardzo wdzięczna, a z drugiej nie.
Maja przy okazji pochwaliła się również swoim wykształceniem, które najwyraźniej jej zdaniem jest wystarczające, by nazywać siebie profesjonalistką:
Dziękuje Wszystkim tym, którzy w nas wierzą, którzy doceniają naszą ciężką pracę i nas ludzi ... Z wyrazami szacunku licencjonowany detektyw( od kilku lat dla wszystkich niedoinformowanych ), mgr psychologii Maja Plich.