Prędzej czy później niemal każda celebrytka zgadza się na rozbieraną sesję. Jedne robią to, aby zaistnieć, inne aby o sobie przypomnieć. Ostatnio na temat Edyty Herbuś prasa głównie donosiła w kontekście jej nieudanego związku ze znacznie starszym Mariuszem Trelińskim, a nie jej sukcesów tanecznych. Celebrytka znana z wykańczania stonki ruchami bioder postanowiła wrócić do korzeni i pokazać trochę ciała. Edyta pojawi się w najnowszym numerze Playboya.
Herbuś nie tylko rozebrała się do sesji "bez blichtru", ale także udzieliła wywiadu, w którym wyjaśnia dlaczego w końcu przyjęła ofertę Playboya. "Najseksowniejsza polska tancerka i aktorka" zapytana dlaczego po wielu odmowach uznała, że w końcu pokaże się fanom bez ubrania i w pościeli, odpowiedziała:
Playboy się zmienia, więc ja zmieniam zdanie. Postanowiłam zabawić się playboyową konwencją w moim własnym stylu - naturalnie i kobieco, w obiektywie innej kobiety. Nie zgadzam się z założeniem, że mężczyźni chcą widzieć nas jednowymiarowo, według stereotypów. Ta sesja jest portretem kobiety, która lubi i akceptuje siebie prawdziwą, bez blichtru, botoksu i plastiku. Wygląda pięknie, bo lubi swoje ciało i pozostaje w zgodzie ze sobą. Z radością dzielę się swoją wizją kobiecości właśnie w Playboyu.
Te zdjęcia zobaczycie tylko na Pudelku.
**Dereszowska, Herbuś i Zielińska z puszkami WOŚP pod TVN-em
**