Trwa ładowanie...
Przejdź na

Starsza kobieta zasłabła w progu sklepu obuwniczego w Złotych Tarasach. Personel... tylko wyczyścił zakrwawioną podłogę!

340
Podziel się:

Sprawę zrelacjonował na Facebooku mąż kobiety, która widziała wypadek. "Brodaty hipster z obsługi wychodzi ubrany w gumowe rękawice po łokcie z rolką ręcznika papierowego w ręce. Skwapliwie wyciera ślady krwi z progu. I znika".

Starsza kobieta zasłabła w progu sklepu obuwniczego w Złotych Tarasach. Personel... tylko wyczyścił zakrwawioną podłogę!

Od poniedziałku na Facebooku krąży post opisujący szokujące wydarzenie, od którego doszło w warszawskim centrum handlowym Złote Tarasy. Jak wynika z relacji internauty, starsza kobieta spacerująca sklepowymi alejkami nagle zasłabła, upadając w progu sklepu obuwniczego. Niestety, na pomoc ruszyły tylko przechodzące obok kobiety.

O sprawie napisał gdyński ekonomista, Jacek Kotarbiński, którego żona Joanna była świadkiem zdarzenia.

Złote Tarasy, czwartek. Minęło południe. W progu sklepu starsza kobieta nagle zasłabła. Upada na ziemię, ale nie traci przytomności. Rozbija twarz przy wejściu do sklepu. Mocno krwawi. Nie rusza się. Reaguje Joanna, dwie przechodzące obok Szwedki i jeszcze jedna, nieznajoma kobieta. Pomagają się podnieść. Okazuje się, że starsza pani wyszła właśnie od lekarza, źle się poczuła. Dziewczyny jej pomagają, opatrują, czekają chwilę, kupują wodę, interesują się. Normalna sprawa - pisze ekonomista.

Szokujący w całym zdarzeniu jest fakt, że obsługa salonu obuwniczego nie wykazała zainteresowania starszą kobietą, która czekała w progu ich sklepu na pomoc. Sprzedawca, który pojawił się przed sklepem, postanowił tylko... wyczyścić podłogę.

W końcu jest jakaś reakcja personelu sklepu, w progu którego nieznana kobieta doznała wypadku - opisuje Kotarbiński. Brodaty hipster z obsługi WOJAS wychodzi ubrany w gumowe rękawice po łokcie z rolką ręcznika papierowego w ręce. Ale to nie jest pomoc dla poszkodowanej kobiety. Skwapliwie wyciera ślady krwi z progu. I znika. Na kobiety nie zwraca najmniejszej uwagi. Kurtyna.

Sprawa stała się głośna i trafiła między innymi na portal Wawalove, który poprosił o komentarz obsługę sklepu.

My nie zauważyliśmy tej pani, ani tej sytuacji, bo akurat obsługiwaliśmy klientów. To nie stało się na terenie sklepu, starszej pani pomogła młoda dziewczyna, wyglądało na to, że nic jej nie dolega, miałem rękawice, bo jak miałem wytrzeć krew z podłogi, gołymi rękami? - mówi pracownik opisany przez Kotarbińskiego.

Mężczyzna stwierdził także, że nie chce więcej komentować sprawy, a po szczegóły odesłał do... zarządu firmy.

Jeśli pan chce uzyskać odpowiedzi, proszę się zwrócić do zarządu firmy, bo ja nawet nie wiem, czy mogę na ten temat rozmawiać - powiedział. Poza tym, tam jest nieprawda napisana, bo ja nie noszę brody.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(340)
gość
7 lat temu
Nie do końca rozumiem. Pani starsza była pod opieką 4 osób, obsługa sklepu wytarła krew bo jakby nie wytarla to ktoś wchodząc by się poślizgnął i była by afera. Czego autor oczekuje od obsługi, od sklepu? Opatrzenia, herbaty dla pani i darmowych butów to to na progu ich sklepu miała się nieboraczka nieszczęście przewrócić?
gość
7 lat temu
nie znasz dnia ani godziny kiedy tylko po TOBIE posprzątają...
Gośćgosc
7 lat temu
A jakby nie był brodaty to napisalibyscie, że był gładko ogolony? Jakie znaczenie ma jego wygląd w tej sytuacji, dziennikarze?
Gość
7 lat temu
Uuu i wszystkie sklepy w polsce beda mialy teraz zebrania dotyczace udzielania pomocy klientom, to zescie urozmaicili wszystkim pracownikom czas
gość
7 lat temu
sklepy maja ubezpieczenia od takich wypadkow dobrze ze zalozyl gumowe rekawice teraz jest mnostwo chorob
Najnowsze komentarze (340)
gość
7 lat temu
noga moja tam nie stanie !!!!
Shona
7 lat temu
Po prostu znieczulica z strony Wojasa.
Gość
7 lat temu
Ojojoj. To ci afera. Powinni zamknąć sklep w ramach solidarności.
gość
7 lat temu
Pracuję w sklepie w galerii handlowej i mamy w regulaminie pracy, że nie możemy opuścić terenu sklepu w godzinach pracy (wyjście na galerię handlową jest opuszczeniem sklepu) i może grozić zwolnieniem albo naganą. Skoro kobieta miała opiekę to nie widzę powodu, dla którego pracownik miał ryzykować posadą.
Gość
7 lat temu
Hmmm, skoro myślał, że tej kobiecie nic nie jest, to nie zdziwiła go krew?
gosc
7 lat temu
norma w Polskich marketach !!!! sama sie przekonalam na ul Jubilerskiej
gosc
7 lat temu
norma w Polskich marketach !!!! sama sie przekonalam na ul Jubilerskiej
gość
7 lat temu
norma w Polskich marketach !!!! sama sie przekonalam na ul Jubilerskiej
Gość
7 lat temu
A autor posta nie zrobil NIC poza klapaniem dziobem-brawo!
gość
7 lat temu
znieczulica totalna
Gość
7 lat temu
Nie ma tu znaczenia w progu jakiego sklepu się to wydarzylo. Zawsze należy pamiętać,żeby pomóc jeśli ktoś pomocy potrzebuje. Do niedawna byłam pracownikiem jednej z sieci stacji paliw i nigdy nie odmowilismy pomocy jeśli była taka potrzeba i nie ze względu na firmę ale dlatego,że trzeba być człowiekiem.
Gość 22
7 lat temu
Yyyy....za bezpieczeństwo w galerii odpowiada ochrona, o której nie ma zmianki w poście... żal i pretensję powinien Pan kierować do centrum handlowe,a nie personelu sklepu! Ochrona kręci się po korytarzu,są kamery i nikt nic nie widział?! Zero reakcji?!To jest szok! A sytuacja miała przecież miejsce na korytarzu, a nie w sklepie !
Gość 22
7 lat temu
Yyyy....za bezpieczeństwo w galerii odpowiada ochrona, o której nie ma zmianki w poście... żal i pretensję powinien Pan kierować do centrum handlowe,a nie personelu sklepu! Ochrona kręci się po korytarzu,są kamery i nikt nic nie widział?! Zero reakcji?!To jest szok! A sytuacja miała przecież miejsce na korytarzu, a nie w sklepie !
PROclient
7 lat temu
A o Panu Kotarbińskim to było za cicho ? Jakby sie 20 osób rzuciło na pomoc, to wtedy byłoby ok. Pisanie o bojkocie Wojasa to idiotyzm. Czytając to chętnie kupiłbym sobie tam buty.
...
Następna strona