Tydzień temu media obiegła wiadomość o niespodziewanej śmierci Chrisa Cornella. Jak ustalili biegli, wokalista Soundgarden i Audioslave powiesił się w hotelowym pokoju tuż po ostatnim koncercie w Detroit. Rodzina muzyka od początku zaprzeczała jakoby Cornell miał problemy z depresją, choć on sam niejednokrotnie przyznawał w wywiadach, że często odczuwa "pustkę" i ma czarne myśli. Mimo to jego żona twierdziła, że dopiero co planowali wspólne wakacje i przyszłość.
Vicky Cornell przyczyn tragedii upatruje w środku medycznym o nazwie Ativan, który artysta przyjmował w ramach odwyku od narkotyków. Jej zdaniem medykament miał spowodować u męża "paranoję i myśli samobójcze".
Wdowa nie może pogodzić się ze stratą ukochanego. W chwilach rozpaczy pomaga jej przelewanie uczuć na papier. Magazyn Billboard opublikował poruszający list pożegnalny jej autorstwa, w którym przeprasza męża, że nie była dość uważna, by dostrzec jego problemy.
Do mojego słodkiego Christophera. Zawsze mówiłeś, że cię uratowałam, że nie mógłbyś żyć, gdyby nie było mnie przy tobie. Moje serce jaśniało widząc cię szczęśliwym, żywym, zmotywowanym. Podekscytowanym życiem. Jakbyś chciał mi się odwdzięczyć za wszystko. W ostatniej dekadzie przeżyliśmy najlepsze lata naszego życia i przepraszam, moja słodka miłości, że nie widziałam co się z tobą działo tamtej nocy. Przepraszam, że byłeś sam. Wiem, że nie byłeś sobą, mój słodki Christopherze. Twoje dzieci też to wiedzą więc spoczywaj w pokoju - pisze Vicky.
Dalej zrozpaczona kobieta zapewnia zmarłego męża, że będzie starać się być silna i czekać na moment, aż znów się kiedyś spotkają.
Jestem załamana, ale podniosę się dla ciebie i będę dbać o nasze piękne dzieci. Będę o tobie myśleć w każdej minucie, każdego dnia i walczyć dla ciebie. Miałeś rację, gdy mówiłeś, że jesteśmy bratnimi duszami. Gdy raz jakieś ścieżki się przetną, muszą przeciąć się ponownie i wiem, że kiedyś przyjdziesz po mnie, a ja będę tu na ciebie czekać.
Kocham cię bardziej niż ktokolwiek kiedykolwiek kochał drugą osobę w całej historii miłości i bardziej niż ktokolwiek kiedykolwiek będzie - zakończyła swój list żona zmarłego muzyka.
Chris Cornell spocznie w piątek na cmentarzu Hollywood Forever w Los Angeles. Rodzina rozważa zorganizowanie również drugiej, publicznej uroczystości dla pogrążonych w żałobie fanów.
**Zobacz też:
**