Niecały tydzień temu Agnieszka Szulim Woźniak-Starak z triumfem ogłosiła na Instagramie, że wygrała proces sądowy z ojcem Dody, Pawłem Rabczewskim. Sprawa toczyła się od dwóch lat, kiedy to Agnieszka złożyła apelację do wcześniejszego wyroku, zgodnie z którym razem z TVN-em miała przeprosić ojca wokalistki za zajmowanie się jego życiem prywatnym w programie Na Językach. W ubiegłym tygodniu Sąd Apelacyjny przyznał jej rację i nakazał Rabczewskiemu zapłatę siedmiu tysięcy złotych kosztów sądowych.
Przypomnijmy: Szulim WYGRAŁA z ojcem Dody! "Nie można uznać, że dopuściła się naruszenia dóbr osobistych Pawła Rabczewskiego"
Okazuje się jednak, że sprawa nie jest tak prosta jak przedstawiła ją Agnieszka. Jak udało nam się dowiedzieć, wygrany proces nie jest sukcesem Szulim, ale... TVN-u, który wziął na siebie całą winę (!) i otoczył Agnieszkę "parasolem ochronnym". Sprawa wyszła na jaw, gdy Doda opublikowała na Instagramie wpis prezydenta Ciechanowa, którego stacja poprosiła o numer konta bankowego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, by wpłacić na nie zasądzone pieniądze.
Mój tata wygrał sprawę z TVN, który otoczył Szulim parasolem ochronnym, twierdząc, że nie może ona brać odpowiedzialności za słowa, którymi obrażała moich rodziców na antenie "przy kwiatku", a jedynie oni. Taka stacja to skarb - napisała Dorota.
Stacji udało się bowiem udowodnić przed sądem, że Agnieszka była jedynie prezenterką czytającą scenariusz przygotowany przez produkcję programu, a sama nie miała nic wspólnego z obrażaniem rodziny Rabczewskich. Odpowiedzialność spadła więc na stację, w której emitowano Na Językach.
To samo twierdzi nasze źródło, które potwierdza, że najpierw Agnieszka odwołała się od wyroku, ale ona sama nie poniesie odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych Rabczewskiego, bo całą winę wziął na siebie TVN.
Ojciec Dody wytoczył sprawę Agnieszce o naruszenie dóbr osobistych i ją wygrał. Szulim się odwołała i TVN zaproponował, że weźmie na siebie odpowiedzialność. Tym sposobem to TVN jest w ostatecznym wyroku winny naruszenia dóbr osobistych, a ojciec Dody musi jedynie zwrócić koszty sądowe - udało nam się dowiedzieć.
Na szczęście w sądzie toczy się jeszcze sprawa o wyrwanie w chorzowskiej toalecie paznokcia razem z macierzą. Tutaj TVN chyba już nie otoczy Agnieszki "parasolem ochronnym".