Anna Lewandowska po narodzinach córki, które były wielkim medialnym wydarzeniem, chce za wszelką cenę udowodnić, że dieta i ćwiczenia, które poleca w swoim poradniku dla przyszłych mam, rzeczywiście są skuteczne. W tym celu publikuje zdjęcia swojej szczupłej sylwetki jako "żywego dowodu" na to, że warto wydać kilkadziesiąt złotych na książkę jej autorstwa, aby zdobyć tę bezcenną wiedzę.
Ostatnio Ania pochwaliła się, że już wróciła do treningów na siłowni i przy wsparciu męża odzyskuje wysportowane ciało.
Do tej pory Lewandowska zakrywała jeszcze pozostałości ciążowego brzuszka luźnymi koszulkami, teraz jednak poszła o krok dalej i zapozowała w topie przed pępek, odsłaniając mięśnie.
Opłaca się być aktywnym i trzymać się zdrowych zasad, zarówno przed ciążą jak i w jej trakcie! - przekonuje Anna we wpisie pod zdjęciem. Powoli wracam do formy - wbrew pozorom nie jest łatwo.
Lewandowska chyba trochę się przejęła tym, że internautki zarzucały jej oderwanie od rzeczywistości i zwracały uwagę na to, że nie każda kobieta w tak szybkim tempie dochodzi do siebie, bo odniosła się i do tego.
Pamiętajcie jednak o tym, o czym wielokrotnie powtarzam. Każdy organizm regeneruje się w innym tempie. Nie poddawajcie się i nie rezygnujecie, a małymi kroczkami wrócimy do formy. Dajcie sobie czas i luz - nic na siłe! - poleciła swoim fankom.
Post skomentował zachwycony postępami żony Robert.
Zobaczcie, jak wygląda brzuch Ani zaledwie sześć tygodni po porodzie. Podziałała na Was motywująco?