Kilka dni temu ogłoszono nieoficjalnie, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump odwiedzi Polskę. Wczoraj wieczorem Biały Dom poinformował, że miliarder pojawi się w naszym kraju na jeden dzień, 6 lipca, w drodze na szczyt G20 w Hamburgu. W oświadczeniu czytamy, iż wizyta "potwierdzi nieugięte zaangażowanie USA do współpracy z jednym z naszych najbliższych sojuszników w Europie i podkreśli, że priorytetem administracji jest wzmocnienie wspólnej obrony w ramach NATO".
Jak można było się domyślać po radosnych zdjęciach Andrzeja Dudy z pierwszego spotkania z Trumpem podczas szczytu G20 w Brukseli, Kancelaria polskiego prezydenta już postanowiła przekuć to spotkanie w dyplomatyczny i marketingowy sukces.
To pokazuje, że Polska jest ważnym sojusznikiem USA, ważnym państwem w ramach NATO. Znaczna część spotkania będzie poświęcona sprawom bezpieczeństwa - zapewniał minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski podczas konferencji prasowej. Będziemy też mówić o zachowaniu rosyjskim. Dla Polski nie ma ważniejszego problemu w tej chwili dziedzinie bezpieczeństwa jak rozwiązanie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, którego każda eskalacja może się negatywnie odbić na warunkach bezpieczeństwa Polski.
Wtórował mu szef Gabinetu Prezydenta Krzysztof Szczerski, który podkreślał, że wizyta Trumpa w Polsce jest najlepszym dowodem na świetną politykę zagraniczną naszego kraju.
Widać w jaki sposób konsekwentnie jest budowana polska polityka zagraniczna. To jest nasz niezwykle ważny atut, że w relacjach międzynarodowych mamy pewną konsekwentną linię polityki zagranicznej - podkreślał Szczerski. Stopniowo zwiększamy polski potencjał w tych najważniejszych dziedzinach polityki międzynarodowej.
Ciekawe, czy Andrzej Duda będzie miał okazję zrobić sobie z Donaldem takie zdjęcie, jak z Angelą i Emmanuelem.