Bycie WAG to przepustka do świata sławy, wielkich pieniędzy i życia w luksusie. Partnerki polskich piłkarzy nie lubią przyznawać się do tego, że właściwie mogą nie pracować już do końca życia - w zamian za to regularnie skarżą się na konieczność częstych przeprowadzek, rozłąkę i zainteresowanie fotoreporterów. Podczas gdy niektóre z nich - tak jak Anna Lewandowska - korzystają na nazwisku męża i same zarabiają, dokładając się do małżeńskiego majątku, pozostałe godzą się na poświęcenie polegające na opiece nad domem i dziećmi.
Wczoraj gościem Pytania na śniadanie była Dominika Grosicka, żona Kamila Grosickiego, piłkarza reprezentacji Polski. Grosicka opowiedziała o podziale ról w ich domu: Kamil zarabia na boisku, a Dominika opiekuje się domem.
Taka partnerka była mu potrzebna, takiej chciał. Zajmuję się domem, żeby było ciepło, staram się to wszystko pogodzić - wyznała.
Dodała też, że gdy "Turbogrosik" przeżywa porażki, ona usuwa się w cień:
Po nieudanych meczach nie rozmawiamy, to już tradycja. On musi porażki sam przetrawić. Jak już przetrawi, to jest ok.
Do studia Dominika przyszła z ulubioną torebką WAGs: luksusowym gadżetem od Hermes, którego koszt szacuje się na około 25 tysięcy złotych.
Zobaczcie, jak się prezentowała.