Rok temu wybuchła afera, gdy okazało się, że producent Wilka z Wallstreet, Riza Aziz, wykorzystał tworzenie filmu, żeby rozkręcić jedną z największych malwersacji finansowych w historii. Sprawa szybko zaczęła zataczać coraz szersze kręgi i okazało się, że zamieszany w nią jest nie tylko sam premier Malezji, pośredniczący w nielegalnym wyprowadzaniu pieniędzy z tamtejszego funduszu gospodarczego, ale także i... Leonardo DiCaprio, odtwórca głównej roli.
Teraz problemy DiCaprio stały się namacalne, bo Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zakończył badanie sprawy i przeszedł do egzekucji. Od dwóch dni trwa procedura przejęcia własności filmów, które zostały sfinansowane z pieniędzy pochodzących z malwersacji: Tata kontra tata z 2015 roku i Głupi i głupszy bardziej z roku wcześniej. Z kolei DiCaprio został wezwany do zwrotu kilku dzieł sztuki - w tym obrazu Pabla Picassa oraz jednego z najdroższych współczesnych artystów, Jeana-Michela Basquiata. Aktor miał też oddać statuetkę Oscara Marlona Brando - wszystkie te przedmioty były "prezentami" od nieuczciwych partnerów biznesowych producenta.
Choć śledztwo w sprawie wyprowadzania funduszy ze specjalnych rezerw przez premiera Najiba Razaka trwa od 2009 roku, jego pasierb - Riza Aziz - zdążył już wyprodukować kilka filmów. W sumie wyprowadzono ponad 4,5 miliarda dolarów, z czego 700 milionów przeszła przez prywatne konta premiera. Z tego około 540 milionów poszło na wspieranie kariery kinematograficznej syna jego żony.
Oczywiście Najib wszystkiego się wypiera i choć pieniądze lały się szerokim strumieniem przez jego rachunki bankowe, zapewnia, że sam nie czerpał z tego żadnych korzyści.
Rzecznik DiCaprio twierdzi, że jego pracodawca współpracuje z organami państwowymi i już przekazuje im przedmioty, w które inwestowano nielegalne pieniądze. Zapewnia też, że aktor przyjął je bez niegodziwych zamiarów - miały być prezentami z podziękowaniami od producentów. Przekonuje też, że aktor planował je wystawić na aukcję charytatywną, aby przekazać fundusze na ratowanie środowiska naturalnego.
Ciekawe, czy planował też polecieć na aukcję prywatnym odrzutowcem. Przypomnimy: DiCaprio poleciał do Nowego Jorku prywatnym odrzutowcem, żeby... odebrać nagrodę za ochronę środowiska!
**Zobacz też:
**