Podczas gdy rok szkolny dobiega końca, a rodzice rozglądają się za koloniami dla swoich pociech, mogą skorzystać z oferty bydgoskiej firmy, która jest, delikatnie mówiąc, zaskakująca. Innowacją jest mianowicie rezygnacja z systemu koedukacyjnego i sprofilowanie oferty według płci.
Utrzymana w różowych barwach oferta półkolonii dla dziewczynek zapowiada między innymi odkrywanie tajników produkcji kosmetyków, zajęcia z fitnessu i zdrowego odżywiania, projektowanie ubrań, tworzenie biżuterii, wycieczkę do SPA oraz taniec. W tym czasie chłopcy zajmą się grami komputerowymi, drukiem w 3D, techniką szybkiego zapamiętywania, sportem oraz matematyką.
W rozmowie z Gazetą Wyborczą właścicielka firmy Edu Center broni się, tłumacząc, że oferta uwzględnia rzeczywiste zainteresowania dzieci, nie zaś jakieś gender, zakładające, że sport i nauki ścisłe mogą być interesujące również dla dziewczynek, a większość projektantów mody to mężczyźni.
Jest to odpowiedź na zapotrzebowanie rodziców i ich dzieci - tłumaczy Anna Misiak-Kilanowska. W poprzednich latach organizowaliśmy półkolonie koedukacyjne. W tym roku rodzice poprosili nas o rozróżnienie oferty i przygotowanie sprofilowanych półkolonii dla dziewczynek i chłopców. Czy mam wojować z potrzebami rodziców i ich dzieci w imię ideologii? Osobiście uważam, że krytyka naszej oferty jest niesmaczna i mało kulturalna, a wojujące tak agresywnie feministki robią dziewczynkom na przyszłość więcej szkody niż pożytku. Popieram mocno równouprawnienie, ale przede wszystkim popieram różnorodność i wolność wyboru.
Właścicielka firmy przekonuje, że zainteresowanie dziewczynek sportem i naukami ścisłymi skończy się tym, że wszystkie wylądują w hucie, ciężko pracując fizycznie. Tym bardziej powinny poprzestać na znacznie bezpieczniejszym zdrowym odżywianiu i produkcji kosmetyków.
Wygląda na to, że osoby, które tak ostro krytykują ten podział, chciałaby, by wszystkie kobiety były naukowcami, pracowały w hutach. Kierowaliśmy się rzeczywistymi zainteresowaniami dzieci - zapewnia w gazecie. Nie chcemy wtłaczać niczego na siłę. Program został zatwierdzony przez Kuratorium Oświaty. Są dziewczynki, które interesują się kosmetykami. Nie wszystkie chcą programować. Czy naprawdę chcemy, by dziewczynki nie uczyły się o zdrowym jedzeniu? O naturalnych kosmetykach? Co jest w tym złego, że dziewczynki spędzą 5 dni w gronie samych dziewczynek, a chłopcy w gronie kolegów? Czy jako dorośli ludzie tak nie robimy? Wypady weekendowe z przyjaciółkami do SPA albo z kumplami na ryby? Ktoś nas za to piętnuje? Zresztą "100 dni do bikini" - czym to się różni od naszej oferty? Chyba tylko kolorem...
Po fali krytyki firma zmieniła nazwy swoich ofert z "półkolonii dla dziewczynek" na "półkolonie artystyczno-sportowe", a "półkolonie dla chłopców" na "komputerowo-sportowe". Nie wiadomo jednak, czy to oznacza, że w półkoloniach komputerowo-sportowych mogą jednak uczestniczyć dziewczynki i odwrotnie, czy też każda z płci powinna nadal trzymać się swojej oferty.
**Zobacz też:
**