Agnieszka Radwańska rok temu zaręczyła się ze swoim sparringpartnerem Dawidem Celtem. Pod koniec zeszłego roku udzielili magazynowi Viva wywiadu, w którym przekomarzali się z dziennikarką, żartując, że z seksem czekają do ślubu. Dochód z wywiadu, sesji zdjęciowej oraz konkursu, na który Agnieszka ofiarowała rakietę, daszek i sukienkę do gry w tenisa, został przeznaczony na leczenie 11-miesięcznego Adasia.
Nie chcieli jednak ujawnić, czy wyznaczyli już datę ślubu. W najnowszym wywiadzie dla Gali Agnieszka nadal jest tajemnicza. Wiadomo jednak, że ślub zaplanuje pomiędzy turniejami, bo tenis nadal jest najważniejszy w jej życiu.
Ślubu jeszcze nie było - zapewnia Radwańska. Ale jak się odbędzie, media dowiedzą się o nim ostatnie. Chyba każda panna młoda marzy o uroczystym ślubie, na którym może się poczuć jak księżniczka. Traktujemy go jako jedną ze spraw do załatwienia. Znajomi już pytają, gdzie spędzimy miesiąc miodowy, a ja przecież zaraz po ceremonii wrócę na kort.
Niestety, kilka dni temu narzeczony Agnieszki ujawnił, że tenisistka walczy z poważnym wirusem. Zobacz: Agnieszka Radwańska jest chora! "Zmaga się z poważnym wirusem, jej organizm się buntuje"
Najwyraźniej wywiadu dla Gali udzielała jeszcze zanim jej organizm się zbuntował, bo z entuzjazmem planuje kolejne zwycięstwa.
Chciałabym wygrać Wielkiego Szlema. Żeby utrzymać się w czołówce muszę grać coraz lepiej, bo poziom jest wyrównany. Jestem rekordzistką: zagrałam ponad 40 Wielkich Szlemów z rzędu oraz 10 sezonów bez żadnej dłuższej przerwy - wspomina. Trudno się zatrzymać, bo sport to nie tylko walka z przeciwnikiem, ale i z samą sobą. W tenisie jest tyle samo kobiet, co mężczyzn, wiadomo, że warunki fizyczne nie pozwalają nam konkurować z mężczyznami, ale przecież nie o to chodzi. Kobiety są bardziej wytrzymałe. Odporne na ból. I zawzięte. Jeśli kobieta postanowi sobie, że osiągnie sukces, łatwo się nie podda. Mężczyźni się rozleniwiają.
Agnieszka nie ukrywa, że przy jej trybie życia ciężko było znaleźć odpowiedniego partnera. Jak wspomina, Dawid pojawił się w jej życiu akurat wtedy, gdy w ogóle nie myślała o poważnym związku.
Miałam 24 lata, nie byłam zdesperowana, nie szukałam męża. Co ważne, nie musiałam w imię miłości rezygnować z tenisa. W szatni przed treningami często rozmawiam z dziewczynami o tym, jak ciężko znaleźć faceta, który rozumie wyzwania sportowego życia. Przecież nas ciągle nie ma! Trudno na odległość umówić się na randkę, a co dopiero utrzymać związek - tłumaczy w wywiadzie. Miałam szczęście. Moje życie osobiste nie ma wpływu na to, co dzieje się w sporcie. To praca wciąż jest priorytetem. Dziewczynom zawsze podobają się faceci, podobni do ich ojców. Dawid ma wiele cech mojego ojca. W żartach czasem zdarzało mi się powiedzieć do niego Robert. To komplement, bo to przecież ojciec miał największy wpływ na moją karierę.
Radwańska przyznaje, że rzadko miewa czas na zabawę w dom. Zwłaszcza że ma ich kilka i czasem jej się mylą.
Teraz ledwo pamiętam, jak wygląda moja kuchnia - ujawnia w Gali. Gdy sezon trwa dziesięć miesięcy w roku, trudno mówić o prowadzeniu domu, a zwłaszcza jednego domu, jeśli mam kilka mieszkań, rozsianych po świecie. Inwestuję w nieruchomości. Nie jest tajemnicą, ile zarabiam na korcie, ale nigdy nie szastałam pieniędzmi, bo znam ich wartość. Ale nie gram już dla pieniędzy, tylko po to, aby pożywić ambicję, która wciąż chce więcej. Kiedy mam wolne, w naszym warszawskim mieszkaniu dzielimy się obowiązkami. Moja jest zmywarka, jego pralka. Dawid uwielbia sprzątać, mnie uważa za bałaganiarę, więc tę sferę zostawiam jemu. Gdy on goni z odkurzaczem, ja mogę poleżeć na kanapie. Nasz związek opiera się na partnerstwie. To chyba sprawiedliwe, prawda? Pierścionek ani obrączka nie powinny zmieniać relacji. Gdyby coś się zmieniło na lepsze albo na gorsze, toby znaczyło, że coś między ludźmi szwankuje. Dobrze powinno być już wcześniej.
Agnieszka Radwańska w marcu skończyła 28 lat, więc w wywiadzie nie mogło zabraknąć tradycyjnego pytania, kiedy planuje dziecko.
Chyba każdy marzy o tym, by stworzyć szczęśliwą rodzinę - odpowiada wymijająco tenisistka. Na to jednak przyjdzie czas dopiero po karierze. Nie chcę grać do czterdziestki, nie chcę skończyć kariery przez kontuzję, ale na własnych warunkach. Ale jeszcze nie teraz. Gdy przestanę grać, pozostanę w zawodzie. Nie po to pracowałam całe życie, żeby zrezygnować z tego kapitału.
_
_
_
_
