W sobotę w Przysusze nieopodal Radomia odbył się kongres Prawa i Sprawiedliwości, w trakcie którego swoją przemowę wygłosił m.in. Jarosław Kaczyński. Prezes tradycyjnie już wyolbrzymiał zasługi rządu, podkreślając że "realizuje on prawa Polaków pomimo sprzeciwów". Poruszył także kwestie Trybunału Konstytucyjnego, twierdząc, że "było wiele krzyku, a Trybunał spokojnie działa dalej" oraz po raz kolejny postraszył imigrantami przekonując, że "mamy pełne, moralne prawo powiedzieć nie". Pochwalił się także planami realizacji programu Mieszkanie Plus.
Tego samego dnia w Warszawie pod hasłem Polska Wolności zwołano także Radę Krajową Platformy Obywatelskiej, którą swoim wystąpieniem zdominował Grzegorz Schetyna. Polityk, zamiast skupić się na propozycjach programowych opozycji, wolał poświęcić czas krytyce przeciwników. Działania PiS-u nazwał "dążeniem do dyktatury i odejściem od demokracji" oraz obiecał "ocalić Polskę przed PiS-em".
To trudny czas dla wolności, dlatego jest Platforma Obywatelska! Patrzymy z niedowierzaniem, co można zrobić z wolnością i niezależnością, jak można upokarzać ludzi, robić z Polski pośmiewisko w Europie i na świecie - grzmiał Schetyna. Mamy do czynienia z ekipą podpalaczy, którzy chcą doprowadzić do wojny domowej! To rządy agresywnego ataku na wolność. Nie będzie na to zgody! Podporządkują wszystko, walczą z każdą niezależnością.
Lider PO ocenił, że partia Kaczyńskiego "roznieca falę nienawiści" i "prowadzi politykę brutalnego chamstwa". Bezlitośnie skrytykował także Telewizję Polską, oceniając że uprawia ona propagandę "w stylu goebbelsowskim" i "buduje nienawiść". Na koniec nawoływał do bojkotu płacenia abonamentu, który nazwał wprost "haraczem".
Ta telewizja to hańba dla tych, którzy występują w tych programach. To element przemysłu nienawiści - atakował Schetyna.
Wystąpienie lidera PO postanowił skomentować w programie Jeden na Jeden wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński, który porównując przemówienia obu polityków uznał, że Schetyna wypadł "żałośnie", a Jarosław udowodnił, że jest "mężem stanu".
Każdy, nawet najbardziej antyPiS-owsko zacietrzewiony i ze złym emocjami nastawiony do mojej partii obserwator sceny politycznej, gdyby tak obiektywnie zechciał sobie zestawić na szali wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Schetyny, to nasuwa się jedna odpowiedź - Schetyna po tym sobotnim żałosnym występie, można powiedzieć, został wręcz zniesiony z ringu, a Jarosław Kaczyński potwierdził, że jest prawdziwym mężem stanu i politykiem z charyzmą - ocenił wicemarszałek.
Brudziński postanowił wytłumaczyć też, dlaczego na kongresie nie przemawiała premier Beata Szydło, choć poza prezesem Kaczyńskim wystąpiło jeszcze wielu ministrów i czołowych polityków prawicy, m.in. Zbigniew Ziobro, Jarosław Gowin, czy Mateusz Morawiecki. Zdaniem Brudzińskiego premier nie musi już przemawiać, bo i tak jest "najjaśniejszym punktem rządu".
To był kongres programowy, a nie wyborczy. Na kongresie programowym rozkłada się odpowiednie akcenty.(…) Premier Szydło jest najjaśniejszym punktem tego rządu. Gdyby nie premier, na pewno w dużej mierze takich sondaży byśmy nie mieli - tłumaczył wicemarszałek.
Pomimo takiej argumentacji, w kuluarach szepcze się, że premier nie wpuszczono na mównicę, aby jej przemowa nie przyćmiła przypadkiem wystąpienia prezesa Kaczyńskiego.
Brudziński o polskiej gospodarce [Z każdej strony]