Anna Lewandowska przez cały okres ciąży była bardzo aktywna. Oprócz prowadzenia bloga i pilnowania diety Roberta, negocjowała sprzedaż swoich batonów z jedną z sieci stacji benzynowych, obmyślała formułę ekologicznych kosmetyków dla przyszłych matek i prowadziła warsztaty treningowe. Robiła to wszystko praktycznie do dnia porodu. Po narodzinach Klary też nie planuje na dłużej zwalniać tempa. Wprawdzie tuż po porodzie Ania odrobinę ograniczyła aktywność zawodową i nawet znalazła czas, by wyskoczyć z mężem i córką na Sardynię. Jednak w końcu doszła do wniosku, że dość tego lenistwa.
Ostatecznie dzięki swojej pracowitości zarabia średnio 16 milionów złotych rocznie. Nie może pozwolić sobie na to, by na dłużej "wypaść z obiegu". Jak donosi magazyn Flesz, obecnie przygotowuje się do tygodniowego turnusu kondycyjnego, który zaplanowała na koniec sierpnia w Starej Wsi. Podobno tym razem, dla odmiany, nie poprowadzi osobiście wszystkich zajęć, tylko skupi się na wykładach. Podczas turnusu będzie ją wspierać pięcioro doświadczonych trenerów. Dzięki temu Lewandowska będzie miała więcej czasu dla córki, którą zabiera ze sobą.
Ania nie wyobraża sobie rozstania z córeczką - ujawnia w rozmowie z gazetą znajomy Ani. Zabierze ją ze sobą, bo bardzo ważne jest dla niej karmienie piersią.
_
_
_
_