Zaangażowanie w akcje charytatywne gwiazd i celebrytów to jeden z najbardziej pozytywnych skutków popularności. Poza ociepleniem wizerunku można też pomóc, a niejednokrotnie nawet uratować komuś życie. Niestety pokusa szybkiego zebrania dużych pieniędzy jest dla oszustów silniejsza niż honor i zwykła uczciwość. Boleśnie przekonali się o tym ci, którzy zaangażowali się w zbiórkę pieniędzy dla "chorego Antosia", chłopca, który nie istnieje.
Dla Ani i Roberta, których konta w mediach społecznościowych każdego dnia śledzą miliony osób, taki zawód mógłby skończyć się chęcią wycofania się z udziału w jakichkolwiek akcjach charytatywnych. Sportowcy postanowili jednak wydać oficjalne oświadczenie w tej sprawie w którym nie tylko wyjaśniają, co stało się z pieniędzmi, ale też podkreślają, że nadal zamierzają angażować się w zbiórki:
W związku z informacjami, jakie pojawiły się w internecie na temat akcji charytatywnej pt. ‘Boję się ciemności’, która odbywała się na portalu zrzutka.pl, w której wzięliśmy udział, chcielibyśmy poinformować, że podobnie jak wszyscy zaangażowani darczyńcy zostaliśmy wprowadzeni w błąd - piszą w oświadczeniu przesłanym do mediów. Jednocześnie jesteśmy przekonani, że sprawa wyjaśni się z pozytywnym skutkiem dla wszystkich zaangażowanych i nikt ze wspierających inicjatywę nie zniechęci się do dalszego pomagania potrzebującym. Środki zostały zwrócone przez Organizatora akcji i zostaną przez nas ponownie przeznaczone na inny cel charytatywny. Pomaganie innym jest dla nas bardzo ważną wartością i pomimo tego zdarzenia, nie przestaniemy wspierać organizacji charytatywnych, osób potrzebujących i akcji prospołecznych.
Akcją fałszywej zbiórki pieniędzy dla 2-letniego chłopca zajęła już się prokuratura.