Okazuje się, że Doda wbrew swoim gorącym zapewnieniom, nie ma szczęścia do Telewizji Publicznej. Jeszcze do niedawna, poprzednie władze niechętnie dawały jej czas na promowanie się na antenie TVP. Potem zachęcona wprowadzeniem "dobrej zmiany" do mediów narodowych, która ponownie otworzyla jej drzwi do stacji, myślała że najgorsze "telewizyjne" problemy ma już za sobą. Niestety, jak donoszą nasi informatorzy, nie na długo. Otóż w TVP ponoć znów może mieć kłopoty - a winna wszystkiemu jest jej ponętna uroda i emanujący seksapilem sposób bycia. O co dokładnie chodzi?
Z naszych ustaleń wynika, że narzeczona prezesa Jacka Kurskiego jest ponoć bardzo o nią zazdrosna.
Na jej oczach długo rozmawiała z Kurskim, raz nawet go przytuliła... w jej ocenie za długo. Za to trafiła na jej krótką "czarną listę". O dziwo, na niechlubnej liście jest też Anna Popek - zdradza nam osoba związana ze stacją.
Jak powszechnie wiadomo Popek rzuciła wszytko na jedną szalę, stawiając na wierność TVP, ale nie dość, że niewiele z tego ma, to jeszcze wygląda na to, że sympatia Jacka obróciła się przeciwko niej.
Popek według pierwotnych założeń miała być szefową TVP Polonia, ale szybko popadła w niełaskę ukochanej prezesa, a co za tym idzie - z gorącym stołkiem mogła się pożegnać - dodaje nasz informator. Nic dziwnego, że zieje teraz niechęcią na prawo i lewo, np. do biednej i Bogu ducha winnej Marceliny Zawadzkiej.
Przypomnijmy: TYLKO U NAS: Popek jest ZAZDROSNA o Marcelinę Zawadzką? "Korytarze TVP huczą od plotek"