Rząd Prawa i Sprawiedliwości był doskonale przygotowany do pełnienia większościowej, niepodzielnej władzy. Swoją kadencję zaczął z pakietem gotowych już ustaw, które po kolei wprowadzał w życie. Zmobilizowało to także elektorat partii, żeby proponować jeszcze śmielsze zmiany w prawie, jak całkowity zakaz aborcji i częściowy zakaz antykoncepcji. Pojawiły się za to kolejne projekty: 4000 zł za urodzenie dziecka z gwałtu, zakaz zdrad małżeńskich przez posłów, zezwolenie na masowe wycinki starych drzew, klauzulę sumienia dla aptekarzy oraz... zakaz solariów. Ta ostatnia była propozycją prezydenta Andrzeja Dudy, który miał w ten sposób wykazać się jako samodzielny polityk.
Choć partia Jarosława Kaczyńskiego forsuje dokładnie takie prawo, na jakie ma ochotę, wśród opozycji pojawiają się pojedyncze inicjatywy, żeby proponować alternatywne rozwiązania - nawet jeśli to działanie tylko wizerunkowe. Dzisiaj na ręce Marszałka Sejmu został złożony projekt stworzony przez komitet "Ratujmy Kobiety 2017". Projekt O prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie ma zliberalizować zasady przerywania ciąży.
Projekt, który jako pełnomocniczka zaproponowała Barbara Nowacka ma być dokładnym przeciwieństwem ustawy Ordo Iuris, zakazujący aborcji i traktujący matki podejrzane o nią jak kryminalistki. Według nowego dokumentu każda kobieta miałaby prawo do terminacji ciąży do końca 12 tygodnia. Co więcej, zapewnia on swobodny dostęp do antykoncepcji, w tym awaryjnej bez potrzeby recepty, a także uregulowanie kwestii stosowania klauzuli sumienia przez ginekologów.
Ustawa wpisuje się w politykę minimalizowania strat, czyli poszerzania praw i wolności w celu zmniejszenia "szarej strefy", a więc przede wszystkim nielegalnych aborcji oraz pokątnego handlu środkami antykoncepcyjnymi, nie zawsze z pewnego źródła. Według ustawodawczyń sposobem na zmniejszenie liczby przerwanych ciąż byłaby przede wszystkim rzetelna edukacja seksualna oparta na bieżącej wiedzy naukowej, wprowadzona już w szkołach.
Od momentu, gdy projekt trafi na ręce Marszałka Sejmu, komitet "Ratujmy Kobiet 2017" zyska osobowość prawną i zacznie zbierać wymagane 100 tysięcy podpisów. Poparcie dla inicjatywy już wyraziły organizacje prokobiece, w tym nieformalna grupa Dziewuchy Dziewuchom i organizacje pozarządowe uczestniczące w Czarnym Proteście.