Rząd Prawa i Sprawiedliwości ma prawdziwą obsesję na punkcie wszelkiego rodzaju zakazów - zwłaszcza tych, dotyczących kobiet, czyli aborcji, antykoncepcji, a temat publicznego karmienia jeszcze będzie powracał. Wyjątkiem jest wycinka drzew zainicjowana przez Jana Szyszko. Kiedy skończyły się tematy do zakazów, zaczęły pojawiać się pomysły co najmniej dziwne, jak zakaz używania Facebooka czy... solarium, czym chciał się wykazać prezydent Duda.
Posłanka Pawłowicz może spać spokojnie: rząd "nie skasuje" jej Facebooka i fani będą mogli być na bieżąco z jej przemyśleniami. Tymczasem w prawicowej Telewizji Republika wykluł się nowy pomysł, zainicjowany przez dziennikarza Pawła Zastrzeżyńskiego. Publicysta żąda od premier Beaty Szydło, aby zakazała... transmisji na żywo w Internecie, zwłaszcza na YouTube. Dlaczego? Bo "młodzi ludzie"... wywoływali ducha zmarłego pod Smoleńskiem Lecha Kaczyńskiego. A do tego brzydko mówili, co "zniszczyło dorobek nauczycieli" wychowujących młodzież "w duchu patriotyzmu i humanizmu".
W. Szanowna Pani Premier, Państwo prawa służy obywatelom i chroni je przed niebezpieczeństwami. Dba o wychowanie i rozwój młodzieży. Właśnie edukacja młodych ludzi w budżetach samorządów to najistotniejszy i zarazem największy wydatek. Państwo Polskie stara się dbać o rozwój swoich młodych obywateli. To jest bezsprzeczne i bezdyskusyjne. Dlatego z wielką troską należy traktować nowe zagrożenia, które uderzają w młodych ludzi - czytamy.
Mowa tu o nowym zjawisku, które w świadomości dorosłych nie jest tak zauważalne, jak wśród młodzieży w wieku 18-24 lat. Ta grupa staje się zupełnie odizolowana od społecznego przekazu zawartego i transmitowanego przez masowe środki komunikacji społecznej (prasa, radio i telewizja). Oni korzystając z szerokopasmowego Internetu zbudowali na bazie nowego zjawiska, czyli internetowego przekazu na żywo, strukturę całkowicie odbiegającą od norm społecznych, zwłaszcza w formie językowej, pełnej wulgaryzmów i łamania wszelkiego tabu, które do niedawna funkcjonowało wyłącznie w ukrytej przestrzeni środowisk przestępczych czy patologicznych. W zupełnie zanarchizowanej przestrzeni starają się budować swój kodeks postępowania, który jest sprzeczny z dotychczas przyjętymi normami społecznymi.
Najbardziej spektakularnym obrazem działania osób w tej przestrzeni było wydarzenie z dnia 14 lipca 2017 r., kiedy to padł rekord oglądalności jednego ze streamów, w którym młodzi ludzie postanowili wywoływać duchy. Przy olbrzymiej widowni (użytkownicy YouTuba to 5,5 miliona osób) przede wszystkim młodzieży i co istotne dzieci, szargali imię śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, katastrofy smoleńskiej, a zwłaszcza świętości wynikającej z tradycji 1000 letniego chrztu Polski, tego olbrzymiego dziedzictwa. Urazili też uczucia religijne! A przede wszystkim eskalując wulgaryzm przekazu zniszczyli dorobek nauczycieli, którzy z oddaniem i za państwowe środki starają się kształtować młodzież w duchu patriotyzmu i humanizmu.
Zainteresowanie tą formą przerosło wszelkie oczekiwania organizatorów. To co wydarzyło się można porównać z audycją radiową, która miała miejsce w Stanach Zjednoczonych w latach 40-tych, gdzie Orson Welles słuchowiskiem "Atak Marsjan" doprowadził do niespotykanej paniki całego amerykańskiego społeczeństwa. I właśnie te zagrożenia można było zobaczyć w czasie seansu, gdy antagonistyczne grupy młodzieży zaczęły gromadzić się wokół wydarzenia.
Należy przeciwdziałać temu zjawisku w chwili gdy jest jeszcze ono na etapie rozwoju. Trzeba to przerwać! Można zrobić odniesienie do historii, gdy młodzież w Niemczech wybijała szyby i malowała swastyki, z tego wyrósł faszyzm. Dziś takim zagrożeniem i nowym zalążkiem trzeciego totalitaryzmu po faszyzmie i komunizmie może być bezpośrednio okultyzm i anarchia. Jesteśmy już świadkami tego w ostatnich wydarzeniach za naszą zachodnią granicą. Właśnie te postawy są wynikiem komunikacji, która rozlewa się w transmisjach nadawanych w Internecie. Przekazach absolutnie pozbawionych kontroli, choćby takiej jakie piastuje KRRiT nad publicznymi nadawcami.
Też boimy się takich seansów spirytystycznych, bo to, co by powiedział duch Lecha Kaczyńskiego mogłoby się kilku osobom nie spodobać. Myślicie, że Szydło posłucha apelu i "skasuje YouTube'a"?