Filip Chajzer zawodowo poszedł w ślady ojca i od kilku lat udaje mu się utrzymać posadę w TVN-ie. Dziennikarz od jakiegoś czasu przekuwa swoją popularność w działalność charytatywną i angażuje się w akcje pomocowe m.in. na rzecz powstańców warszawskich:
Poza pracą w śniadaniówce i działalnością charytatywną Chajzer zajmuje się też walką z hejtem w sieci. W wywiadzie udzielonym ostatnio miesięcznikowi Ludzie i wiara stwierdził, że edukuje w ten sposób internetowych hejterów:
Jest w Internecie taki hejt codzienny, z którym się nie biję: że jestem do bani dziennikarzem, że zrobiłem karierę na plecach ojca. Akceptuję, że w jakimś sensie wpisuje się to w zawód, jaki wykonuję. Ale jest też hejt, który przekracza cienką granicę. Tutaj żartuje się z osobistych tragedii, niepełnosprawności, ze śmierci. Ludzie, którzy to robili, a których dane ujawniałem, przychodzili i przepraszali, więc zrozumieli, że tak nie wolno. Kto wie, może temu ostatniemu też kiedyś wybaczę - podkreślił.
Filip postanowił też opowiedzieć o swojej wierze. Zaznaczył, że od dwóch lat jest bliżej Boga i docenił Radio Maryja:
Powtarzanie formuł, jak w różańcu, odcina nas od rzeczywistości i pozwala skupić się na tym, co w środku. Uzyskać głębszy kontakt z Bogiem. Czasami, kiedy zdarza mi się modlić w ten sposób rozumiem, po co to robimy. Ale na pewno nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Dużo bardziej odpowiada mi rozmowa z Panem Bogiem. Staram się mieć na nią czas każdego dnia. Od dwóch lat jestem bliżej Boga" - wyznał. "Bliska jest mi Matka Boska Gietrzwałdzka. Moja mama była kiedyś bardzo chora. Jeździliśmy do Gietrzwałdu. Zabieraliśmy wodę ze źródełka w sanktuarium. Mama dbała, żeby zawsze mieć ją w domu i codziennie choć łyk wypić. Również modliliśmy się. I... mama wyzdrowiała.
Lubię, kiedy ktoś do mnie mówi. A poza tym jestem ciekawy, co dzieje się w świecie, który nie nazywa się Warszawą. Prawda o Polsce to wspólny mianownik dużych aglomeracji, małych miejscowości i dalekiej prowincji. W tym radiu można usłyszeć o problemach zwykłych ludzi. Uważam, że jest bardzo potrzebne. Daje samotnym poczucie, że ktoś jest z nimi. Na antenie słychać też modlitwy - powiedział o rozgłośni Rydzyka.