Nastolatki pokazują na Instagramie swoje najpiękniejsze chwile. Czasem jednak granica pomiędzy chwilą wolności a tragedią niepokojąco się zaciera. Wtedy użytkownikami mediów społecznościowych wstrząsają sytuacje, gdzie zamiast wzywać pomocy, ludzie wolą nagrywać wydarzające się tragedie:
Coraz powszechniejsze stają się też sytuacje, w których internauci stają się mimowolnymi świadkami tragedii rejestrowanych na żywo na Facebooku i Instagramie. Taka sytuacja zdarzyła się niedawno w Kalifornii. W wyniku tragicznego wypadku spowodowanego przez pijaną Obdulię Sanchez zginęła jej 14-letnia siostra. Całe zdarzenie można było obejrzeć w sieci, bo Obdulia podczas jazdy robiła na Facebooku "relację live"…
Jak donosi policja, 18-latka wraz z siostrą jechały pustą autostradą bez zapiętych pasów. Starsza z sióstr, kierując pod wpływem alkoholu, nagrywała się jednocześnie do telefonu, co z pewnością nie pomogło jej w skupieniu się na jeździe. Niespodziewanie straciła jednak kontrolę nad autem, które przekoziołkowało kilkadziesiąt metrów.
Widzowie obserwowali jak gwałtownie trzeźwiejąca Obdulia wyczołguje się z samochodu nie przerywając transmisji:
Jacqueline, proszę, obudź się! Właśnie zabiłam moją własną siostrę, ok? - mówiła zszokowana do kamery. Pewnie pójdę do więzienia na dożywocie, ale nie obchodzi mnie to. Wytrzymam. Kocham cię. Odpoczywaj w pokoju, siostrzyczko.
Mała Jacqueline miała niedługo obchodzić swoje 15 urodziny. Rodzice ofiar widzieli nagranie, nadal jednak twierdzą, że był to jedynie tragiczny wypadek.
Internauci zorganizowali już zbiórkę na pokrycie kosztów pogrzebu młodszej z sióstr Sanchez.