Rozwód Angeliny Jolie i Brada Pitta był kilka miesięcy temu jednym z najważniejszych newsów ze świata show biznesu. Żyły nim tabloidy i fani pary na całym świecie. Bańka mydlana w postaci "pary idealnej" prysła, a kilka miesięcy później Brad udzielił gorzkiego wywiadu dla magazynu GQ:
Na szczerość zdecydowała się teraz Angelina, jednak w zupełnie innym, mniej intymnym wymiarze. W wywiadzie dla Vanity Fair opowiedziała o trudnych chwilach rozstania:
To był najtrudniejszy czas. Zaczynamy powoli z tego wychodzić - powiedziała. Źle się działo, ale teraz oboje troszczymy się o naszą rodzinę, mamy ten sam cel - dodała aktorka.
Gdy byłam dzieckiem, ciągle martwiłam się o mamę. Nie chciałam, by moje dzieci martwiły się o mnie. Dlatego uważam, że lepiej płakać pod prysznicem, niż na ich oczach. One muszą wiedzieć, że wszystko będzie ok, nawet jeśli nie jesteś tego pewna - dodaje.
Jolie wróciła też w rozmowie do czasów swojej choroby:
Gdy dowiedziałam się, że to rak, ugięły mi się nogi. 10 minut później wirowało mi w głowie.
Angelina wyznała również, że cierpi na częściowe porażenie mięśnia twarzowego:
Nie wiem, czy to kwestia menopauzy czy nerwów, które przeszłam. Czasem kobiety stawiają swoje zdrowie na ostatnim miejscu, dopóki organizm nie zaalarmuje, że coś się dzieje.