Andrzejowi Chyrze dojrzewanie do założenia rodziny zajęło trochę więcej czasu niż innym. Ojcem został dopiero po pięćdziesiątce. Synka imieniem Tadeusz urodziła mu młodsza o ćwierć wieku Paulina Jaroszewicz. Poznali się dwa lata wcześniej na planie filmu W imię…, gdzie Paulina pracowała jako asystentka reżysera.
Narodziny synka okazały się dla Chyry tak wzruszającym doświadczeniem, że aktor pozwolił partnerce nawet wprowadzić się do jego mieszkania. Mało tego, postanowił całkowicie zmienić swoje dotychczasowe nawyki, przestać pić, przynajmniej tyle, co dotąd, imprezować i sikać na ulicy. Rzeczywiście, przez kolejne dwa lata łatwiej było spotkać Chyrę na placu zabaw niż w sklepie monopolowym.
Przypomnijmy: Chyra przestał pić dla syna?
Niestety, zmiana nie okazała się trwała. Aktora zmęczyło przykładne życie i przypomniał sobie o dawnych nawykach. Jak donosił Fakt, powołując się na znajomych Andrzeja, znowu zaczął znikać z domu na całe noce.
Paulinie puściły nerwy. Ponoć nawet zagroziła aktorowi, że jak tak dalej pójdzie, to od niego odejdzie.
Ostatecznie doszli do porozumienia. Jak informuje tabloid, polega ono na tym, że Chyra zajmuje się dzieckiem, podczas gdy jego partnerka imprezuje poza domem.
Paulina zaczęła częściej wychodzić wieczorami ze swoimi znajomymi, stawiając Andrzeja przed faktem dokonanym - ujawnia znajomy pary. Chyra musi teraz częściej zostawać z Tadziem.
Jak myślicie, dobrze dobrali się z Pauliną?